when there's no freaking cardiac output!

niedziela, 2 czerwca 2013

dzień minus dziesięć

Końcówka studiów oprócz tego, że jest wypełniona gorączkowym przerzucaniem stron w podręcznikach, dzierganiem testów, lataniem za wpisami w indeksie (niedługo zacznie się horror z obiegówkami) i robieniem fotek do dyplomu okazała się być również obfita w niespodziewane nocne wypady bez konkretnego celu. Pogoda się poprawiła (od wczorajszego popołudnia nie pada!), aura mocno sprzyja - aż grzechem byłoby nie skorzystać z tak zachęcających do zabawy okoliczności. 

Więc... let's have some fun! :)



5 komentarzy:

  1. Ja z tej okazji siedze na razie u rodzicow, jutro wracam do LU. Modle sie zeby znowu nie padalo. Dzis dzien przerwy ale wczoraj lalo calutki dzien. Buty mi przemokly do reszty po wypadzie do sklepu. Bo tylko na tyle bylo mnie wczoraj stac :D

    ja musze na przyszly weekend zamowic chyba u najwyzszego slonce w koncu, bo go przeklne jak mi deszcz na glowe spusci i gromy w moje wlasne urodziny :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli dorzuci błyskawice to będziesz miała urodzinową dyskotekę for free :P

      Usuń
    2. Winko załatwię ja :D Będzie impreza z nieba rodem :D

      Usuń
  2. Fotka do dyplomu najważniejsza :D

    Pogoda dzisiaj była świetna, właśnie wróciłam z wycieczki rowerowej ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bez fotek panie w dziekanacie nie pozwalają skończyć studiów :P Więc fotka to must have!

      Usuń