when there's no freaking cardiac output!

czwartek, 6 marca 2014

będąc młodym chirurgiem

To, że chirurgia jest wymagającą działką wiedzą chyba wszyscy. Nie każdy się do tego nadaje. Nie każdy ma fizyczne warunki do tej profesji. Nie pamiętam czy chciałam być skalpelologiem, ale pewnie jak niemal każdy student medycyny przechodziłam takową fazę. Moi rodzice przebywając wśród znajomych do tej pory uwielbiają strzelać tekstem na prawo i lewo, że ich mała córeczka dziecięciem będąc uwielbiała kroić dżdżownice, a pająkom wyrywać nóżki, co już wtedy miało sugerować, iż medycyna jest mi pisana. Pech chciał (dla nich ofc), że totalnie mnie krojenie i zszywanie nie kręci, i specem od wycinania narządów na handel nie zostanę. To by było tyle tytułem wstępu. A teraz przejdźmy do rzeczy. 

Przychodnia, dzień jak co dzień. Na korytarzu czarno. Końca nie widać. Do gabinetu wkracza pani 45+. W mojej osobistej klasyfikacji łapie się na określenie doopozawracaczka. Ale wraz z doktorem jesteśmy profesjonalistami (ja się uczę, mój mentor zaś jest obdarzony stoickim spokojem i kamienną twarz niewyrażającą żadnych zbędnych emocji przywdziewa na zawołanie).

pani: do chirurga mi skierowanie trzeba
dr: w jakim celu?
pani: bo gugle tak mówi
dr: kto proszę?
pani: no gugle, coś pan z choinki się urwał
dr: wdech-wydech-wdech proszę pani, proszę mi powiedzieć, co pani dolega
pani: bo mam tu coś! palcem wskazuje centralnie na środek brzucha
dr: proszę podwinąć koszulkę bym mógł zobaczyć

Naszym oczom ukazuje się brzuch, a na brzuchu plaster, a pod plastrem straszna choroba. Przerażająca i wymagająca pilnej konsultacji specjalisty. Na wczoraj, na już, na cito, a najlepiej żeby jeszcze frytki do wizyty gratis dorzucili. Bo proszę Szanownych Państwa pacjentka miała maleńkiego wypełnionego ropą pryszcza! Dajecie wiarę?! Pryszcza!

dr: proszę pani, to jest pani szczęśliwy dzień! ta oto pani doktor jest po kursie chirurgicznym i może pani zaopatrzyć zmianę od ręki, co pani na to?

Pani zmierzyła mnie z góry na dół, chwilę podumała, znów przeleciała po mnie wzrokiem po czym wypaliła:

pani: studentka?
ja: nie, lekarz
pani: młodaś
dr: teraz młodzi świetnie wykształceni są, szkolą się, po klinikach jeżdżą i takie tam, sama pani rozumie
pani: niby... a pan nie może mi tego usunąć?
dr: pani doktor jest specjalistką w tego typu rzeczach
pani: dobra, byle szybko

I tym oto sposobem przeprowadziłam mój pierwszy w pełni samodzielny zabieg w warunkach ambulatoryjnych :P W jałowych rękawiczkach profesjonalnie założonych (mina baby bezcenna!), profesjonalnie odkaziłam pole operacyjne, poprosiłam doktora-instrumentariusza o profesjonalną sterylną igłę, po czym przekłułam syfa i profesjonalnym full wypas gazikiem pozbyłam się ropy. Na koniec przykleiłam profesjonalny plasterek dziękując doktorowi za pomoc, a pani pacjentce za cierpliwość i współpracę.

Pacjentka mega zadowolona. Doktor roześmiany. Ja vs. chirurgia 1:0 :D


18 komentarzy:

  1. Gratuluje ! ;) Ja chyba bym nie mogła powstrzymać śmiechu ani na chwile przy tak poważnym przypadku ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przypadek wymagał przybrania maski najpoważniejszej z poważnych :P To była trudna i wymagająca skomplikowanej pomocy medycznej pani - nie ma z czego się śmiać :D :D :D

      Usuń
    2. Ach ten mój brak profesjonalizmu w sytuacji zagrożenia życia... ;D

      Usuń
  2. Dzizas krajst, ja takie rzeczy to sobie sama w domu robie a nie mam kursu chirurgicznego. Tak w sterylnych rekawiczkach, ze sterylna igla i gazikami :D Aleeee jestem z Ciebie dumna, utarlas tej wiedzmie nosa :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W domu tak - na twarzy to każdy potrafi! :D Ale na brzuchu to, droga koleżanko, mogło być raczysko, guz albo nie daj Boże czerniak, bo tak sąsiadka z góry i gugle jednogłośnie orzekli :P

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. No co? :D Ewakuację pryszcza też da się rozliczyć jako procedurę medyczną i wpisać sobie do cv :D :D :D

      Usuń
  4. Haha, jeszcze na koniec powinnaś odetchnąć głęboko i obetrzeć pot cieknący z czoła :3 ech, epicko :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiedziałam, że do pełni dramaturgii czegoś mi brakowało!

      Usuń
  5. Ostatnio nawet tak sobie myślałam i chyba modliłam się, żeby ludzie szli na medycynę, żebyśmy więcej normalnych i profesjonalnych lekarzy mieli. Bo to co teraz się dzieje, to jest nie do pomyślenia.
    Gratuluję udanego zabiegu ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Przeczytałam Twojego bloga od deski do deski (na socjologii medycyny swoją drogą ;)), rewelacyjnie piszesz!! Dodaję Cię do swoich zakładek, mam nadzieję, że uda mi się pisać tak lekkim piórem i z takim poczuciem humoru jak Twoje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dzień dobry!
      Dziękuję bardzo za miłe słowa :) Witaj w moim świecie :D

      Usuń
  7. Gratuluje zabiegów, jak tam teraz wygląda? :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Śmieszna historia... cudowne uzdrowienie. Mega wymagający zabieg medyczny :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Odnoszę takie wrażenie, że chirurgia dziecięca to naprawdę ciężka specjalizacja. Jednak dziecko jest mniejsze niż dorosły człowiek.

    OdpowiedzUsuń