when there's no freaking cardiac output!

niedziela, 17 stycznia 2016

młodzi lekarze by tvp

Od około 3 tygodni w telewizji można oglądać najnowsze arcydzieło w założeniu mające na celu przybliżenie wizerunku lekarzy w trakcie specjalizacji, czyli nas. Całość jest wzorowana na produkcji brytyjskiej*, którą oglądałam będąc na studiach wyobrażając sobie, że to ja w przyszłości ;) 

Pierwszy odcinek wprowadzający mnie powalił. Już wtedy wiedziałam, że moje oczekiwania względem tego serialu zderzą się z brutalną rzeczywistością. Nie dość, że to marna podróbka serii BBC, to jeszcze tak bardzo mija się z realnym życiem, że aż samo oglądanie boli!

Owszem, fajnie i przyjemnie podgląda się "elitę" rezydencką, która dostała się do najlepszych ośrodków w kraju, i która może się szkolić pod okiem wysokiej klasy specjalistów. Wybrańcy mają czas na życie prywatne, na sport i rekreację, na odpoczynek, rozwijanie pasji - słowem na wszystko. Ale diabeł tkwi w szczegółach - jak zawsze zresztą.
Moją sympatię na dzień dobry zyskał kardiolog, on jeden z całej szóstki jest najbardziej wiarygodny. Dyżuruje, żeby utrzymać rodzinę i zarobić na mieszkanie. Pracuje na co najmniej dwóch etatach (rezydentura i SOR, bo o reszcie nic nie wiemy), a wieloetatowość i zasuwanie >300h/mc jest niejako wizytówką młodych lekarzy. Martwi się, że przegapi najważniejsze momenty w życiu swoich dzieci, bo będzie w robocie. Do domu wraca zmęczony. I tak od pierwszego do pierwszego. 

Pediatra jest antypatyczna. Ja rozumiem, że zdeklarowane singielki są w stanie wiele poświęcić w myśl ideologii bycia singlem i rzucania się w wir roboty, ale ona jest totalnie przekolorowana. Mnie osobiście odpycha i irytuje. Chodzi poobwieszana biżuterią jak choinka, biega na szpilkach po szpitalnych korytarzach, nie zmienia ciuchów. Ja gdybym miała codziennie występować przez cały dzień na obcasach to raz, że najpewniej doznałabym co najmniej urazu kostki, dwa szefowa by mnie wywaliła i kazała wrócić do różowych crocsów kupionych podczas promocji w lidlu, a trzy musiałabym wymieniać fleki średnio raz w tygodniu. Poza tym moje prywatne ubranie nadawałoby się na śmietnik po jednym zwykłym dyżurze, bo wydzieliny oraz wydaliny pacjentów ciężko wyprać - serio, o ilości przenoszonych bakterii nie wspomnę. Ponadto przechodzenie z pacjentami na ty jest w mojej ocenie nieprofesjonalne. Ja rozumiem ocieplanie wizerunku, specyfikę pracy z dziećmi, no ale bez przesady. 

Chirurg plastyczny nie wzbudza moich emocji. Żadnych. Ginekolog też. Choć prowadzenie za rączkę pacjentki i opiekowanie się tylko nią jest odrobinę przerysowane. Każdy kto był na ginekologii i położnictwie wie jaki zapieprz mają tam rezydenci, i jak wyglądają po dyżurach na porodówkach. A ona taka ładna, świeża, zadbana...

Kardiochirurg zaś rozbroił mnie w momencie, gdy się dowiedziałam, że samodzielnie przeprowadza skomplikowane operacje. Przecięty Kowalski zrozumie to właśnie w ten sposób i pomyśli sobie "wow jaki zdolniacha!". Ja natomiast wiem, że głównie chodzi o haki, szycie, podwiązywanie i takie tam, generalnie o asystę. No chyba, że się mylę i gość faktycznie jest mega wybitny, i przeszczepia serca z zamkniętymi oczami to sorry - szacun ziom. 

Rodzinna natomiast jest wypaczeniem systemu. Ilość pacjentów (cytowali z tego co pamiętam 50-ciu na 4h pracy) jaką przerabia (bo leczeniem tego nie nazwę) jest patologią samą w sobie. Bo co można zrobić z chorym człowiekiem w ciągu 5 minut? Na pewno nie można zbadać i postawić prawidłowego rozpoznania. Też potrafię przyjmować na akord, też potrafię przewalać kodami ICD-10 i walić na lewo, i prawo receptami, pytanie tylko jaki to ma sens? Gdy mam dyżury w POZ to przyjmuje 4-5 osób/h. I nie jest to spowodowane moim lenistwem tylko rzetelnością, i dupochronem. Nie wyobrażam sobie, żeby pielęgniarki rejestrowały mi pacjentów co 5 minut. Bo tego nie da się zrobić bez szkody dla siebie i chorego, a prawnicy oraz święty NFZ czyhają na nasz błąd. A co wyniesie z tego obrazka przywołany przeze mnie Kowalski? Ano to, że skoro w tv pokazują, że można szybciutko kolejeczkę w przychodni rozładować to znaczy, że się da! I że trzeba doktora przyspieszyć, i go nauczyć sprawnej pracy, bo przecież inni tak robią, a temu doktorowi się zwyczajnie nie chce!

Twórcy programu mogliby pokazać chociażby rezydenta z interny, który siedzi w papierach i wyklikuje kolejne pozycje w dokumentacji medycznej, a pacjenta widzi tylko na porannej wizycie. Który siedzi po godzinach za free, bo przecież ktoś musi wklepać dekursusy, pokończyć historie chorób, przeciągnąć zlecenia, wklepać wypis. Który nie ma zejściówek po dyżurach, bo dyrekcja zmusiła go do podpisania kontraktu.

Mogliby też pokazać dyżuranta izby przyjęć, który użera się z pijakami w stadium delirki, z ludźmi, którzy przyleźli z katarkiem i którym się należy wszystko tu i teraz, bo google pisze, że to może być rak, z karetkami zwożącymi wszystko co popadnie, i ze spychologią panującą pomiędzy oddziałami, bo nigdy nigdzie nie ma wolnego łóżka.

Mogliby pokazać przeciętnego rezydenta z małego powiatowego szpitala, który jest tylko po to, żeby zapychać dziury kadrowe i którego zmusza się do dyżurów po miesiącu pracy. Rezydenta, który po robocie w szpitalu goni do POZ-tu dorobić pare groszy, a potem do NPL by zarobić na czynsz, chleb i kursy doszkalające (do tej pory się zastanawiam jak gwiazdy tvp są w stanie samodzielnie się utrzymać za 2200zł w Warszawie - bo tyle dostajemy przeciętnie na rękę).

Twórcy programu mogliby zrobić naprawdę dobry i oddający realia naszej codzienności serial jednak postawili na drugą Leśną Górę, i wyszło co wyszło. Cóż począć - taki mamy klimat. 

*junior doctors - your life in their hands

20 komentarzy:

  1. Eee przecież był pan po dopalaczach to prawie jak pijak -nie oglądało się 2 odcinka, co ?

    Ogólnie mam podobne wrażenie, nic dodać nic ujać.

    Ogólnie mogliby dać młodszych (większość z nich ma bliżej końca niż początku, Pani plastyk to z tego co pamiętam po chir.ogólnej jest), z bardziej życiowych ośrodków.
    A i nie wiem co było kryterium wyboru, ale pediatra działa mi na nerwy samym sposobem wypowiedzi - do TV na niedzielne wieczory powinno się dawać kojących ludzi.

    Dałem 2 odcinki szansy i więcej nie obejrzę.

    Miało być fajnie a wyszło jak zwykle, i trochę szkodliwie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oglądałam wszystkie! Nawet dziś :) I dlatego napisałam, że kardiolog jest najbardziej wiarygodny z nich wszystkich :)

      Usuń
    2. Też mi pediatryczka gra na nerwach. Ten kardiochirurg też jakiś taki dziwny. I z tego co wiem, to chyba nie wolno w Polsce udzielać info o pacjentach przez telefon...

      Usuń
    3. No bo nie wolno m.in. z powodu braku możliwości weryfikacji rozmówcy, ale nie czepiajmy się aż tak bardzo :D

      Usuń
  2. Obejrzałem jeden odcinek. Prawie tak ładnie i ciekawie jak u mnie. Niezły mają dubbing :P:P:P

    Swoją drogą to tak trochę oderwane to od rzeczywistości. Uśmiechnięci, wypoczęci, czas na wszystko. To nie w Polsce:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tylko w tv tak można! Pewnie ich wynagrodzenie serialowe rekompensuje im z naddatkiem dorabianie po godzinach w nocniku, dlatego są tacy och i ach super happy :P :P :P

      Usuń
  3. Musze obczaić co to, bo nie widziałam :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to kochana jesteś daleko poza aktualnym trendem serialowym! Zapamiętaj sobie, że w niedziele oglądamy rezydentów, a w środy Leśną Górę! :D

      Usuń
    2. Lubie Twoje poczucie humoru :)

      Usuń
  4. Dlatego nie lubię polskich seriali, irytują mnie strasznie, wszystkie bez wyjątków. Polacy potrafią jedynie podrabiać amerykańskie/brytyjskie seriale co wychodzi tragicznie. I pisze to z żalem, bo chciałam żeby nakręcili coś przyzwoitego.

    Wczoraj trochę nadrobiłam, może sporadycznie będę to oglądać... Mojej sympatii nie zdobył praktycznie nikt, a już na pewno nie te dwie z za krótkimi grzywkami xd Rozdawanie prywatnego nr pacjentom? Chyba coś nie tak,albo ja jestem dziwna. Jedynie historia pani chirurg plastycznej mnie pocieszyła, bo jeżeli chodzi o wybór zawodu mam podobną sytuację. Ogólnie wszystkie "lekareczki" przesłodzone, nikt się tak nie zachowuje w rzeczywistości. Pani ginekolog w różowych leginsach rozwaliła system, jedynie tą sukienkę w serduszka miała spoko :D Nie zapomniałam o koszulce z myszką miki haha. Pani internistka też "słodkopierdząca", spodobało mi się jedynie to, że młodzi lekarze porozumiewają się ze starszymi jak mają wątpliwości, nawet telefonicznie wow! Ciekawe na ile w tym prawdy :P

    OdpowiedzUsuń
  5. "Kardiochirurg zaś rozbroił mnie w momencie, gdy się dowiedziałam, że samodzielnie przeprowadza skomplikowane operacje." Jak to usłyszałem to prawie pizłem o ekran z wrażenia. W niektórych klinikach rezydenci na 3 roku specki to już się myją do zabiegów na drugą asystę.

    Jedynie plastyczka taka spokojna i w miarę neutralna. Nie jest przejasrkawiona, ani przesłodzona jak ginekolożka i pediatryczka. Zresztą ta pediatryczka robi antyreklamę. Bo ludzie myślą, że można zapierdzielać od rana do nocy i jeszcze być zadowolonym, a później zdziwienie że w szpitalu/przychodni nie jest tak słodko i różowo. Takie trochę jakby ADHD miała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo trzeba mieć układy Rafciu, UKŁADY.

      Usuń
    2. żeby haki trzymać ? :P

      Usuń
    3. Żeby trzymać haki czasami trzeba mieć taaaaaki plecak, że głowa mała! :P

      Usuń
    4. To przynajmniej wiem dlaczego jestem po drugiej stronie parawany :P

      Usuń
  6. ludziska posiadaja swoich lekarzy domowych , albo ulubionych . albo fenomenalnych specjalistów , a ja mam swojego SKALPELKA .Skoro Skalpelek mówi że owy serial nie godzien mojego wzroku , słuchu i generalnie umysłu to i nie tknę tego folmu

    wieczorowo macham - Dośka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dośka, koniecznie musisz oglądnąć chociaż jeden odcinek! Koniecznie! Wtedy dowiesz się, że Leśna Góra w na dobre i na złe to przy tym pikuś :P

      PS. Twój skalpelek ledwo co na oczy patrzy po wczorajszych 24h w robocie :/ Idę spać :D

      Usuń
  7. A dziwicie sie czemukolwiek? W Szwajcarii, gdzie pracuje tez zdarza sie wsrod mlodych lekarzy ktos,kto dyskusje o egzystencji i zarobkach uwaza za malostkowa. Ma bogatych rodzicow i syty glodnego nie zrozumie

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie da się ukryć, że serial dość mocno oderwany od naszej rzeczywistości. Aktorzy próbują wcielić się w swoje role i wychodzi im to z różną skutecznością.... Nie to co u nas https://adenta.pl/zespol ;) Drugiego takiego doskonałego zespołu lekarskiego ze świecą szukać ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Pamiętam ten serial :) kopalnia śmiechu dla osób w temacie

    OdpowiedzUsuń