Ostatnie niedzielne przedpołudnie. Kościół. Ksiądz, który jest lekko natankowaty, aczkolwiek zupełnie nieszkodliwy i klątwa mu nie groźna. Przy bliższym poznaniu zdecydowanie zyskuje. Ot, taki starszy, czarujący i uprzejmy pan.
Kiedyś zaspałam na "swoją" mszę i tak się złożyło, że trafiłam na kolejną celebrowaną przez niego. Pamiętam jak się strasznie zirytowałam, gdy grzmiał z mównicy używając natankowej retoryki i składni. Mówił wtedy chyba o szóstym przykazaniu i co drugie zdanie wtrącał wiedz, że coś się dzieje patrząc takim hmm... obłędnym wzrokiem skopiowanym zapewne z ytube'a. Jego target odbiorców w 95% składa się z osób w wieku mooocno zaawansowanym, reszta to takie sieroty z przypadku jak ja, więc akurat wtedy przestroga o stosowaniu tabsów, wpadkowej ciąży pozamałżeńskiej i straszeniu piekłem na nic się zdały.
Tak czy siak - od tamtej pory wyczaiłam mniej więcej jego rozkład kazań i z biegiem czasu stałam się fanką numer jeden. Gość co ma teksty czasami - głowa mała! ;D
Tak czy siak - od tamtej pory wyczaiłam mniej więcej jego rozkład kazań i z biegiem czasu stałam się fanką numer jeden. Gość co ma teksty czasami - głowa mała! ;D
Ostatnio wtłaczał wiernym zagadnienia szeroko pojętej miłości. Mówił o rodzinie, małżeństwach, uczuciach, bla bla bla aż w pewnym momencie przeskoczył na temat dzieci. A konkretniej uczepił się wnucząt. I padło takie oto stwierdzenie - stwierdzenie, które wywołało głośny szum, oburzenie i niemalże namacalny bunt zgromadzonych babć.
xs: wnuczek kocha babcię zwłaszcza, gdy coś z tego ma! tak! taaak bracia i siostry! a co może mieć? pieniądze może mieć! bo jak babcia ma coś w portfelu i da wnuczkowi na lody, czipsy albo na gry komputerowe to on ją będzie kochać jeszcze mocniej! będzie ją kochać za pie-nią-dze!
Bardzo się to widowni nie spodobało, oj bardzo. Rzekłabym, iż jego notowania wyraźnie poleciały w dół. Zbiorowy foch unosił się w powietrzu. Siedząca obok mnie elegancka pani w kapeluszu niespokojnie się poruszyła, zwróciła w moją stronę i wypaliła nieznacznie ściszonym tylko tonem:
granny: mój wnuczek pieniędzy ode mnie nie dostaje! woli moje cia-stka! o!
O mało co nie pękłam ze śmiechu. Z trudem utrzymałam powagę i ze zrozumieniem pokiwałam jej głową na znak aprobaty próbując przywołując się w duchu do porządku. No bo cóż innego mogłam w tamtej chwili zrobić? Nic - tylko się uśmiechnąć xD
Niewdzięczne te wnuczki :P
OdpowiedzUsuńInteresowne bardzo :P
UsuńUczą się dawać sobie radę w życiu. To się nazywa zaradność :D
UsuńMają dzieciaczki główkę na karku :P
UsuńAż z trwogą popatrzyłam na moje dzieciątka niewinne...za co kochają swoją babcię? Za wszystko to, czego ja im nie kupiłam i nie dałam. Słusznie prawi ten ksiądz ;p
OdpowiedzUsuńJa tam jednak Babcię kocham za Jej kuchnię! ;D
UsuńHahah nie mo tak wnuki :D
OdpowiedzUsuńach te niedobre dzieci :P
UsuńA ponoc wszystkie dzieci nasze są:D tylko z ust ksiedza to troche dziwnie brzmi :>
Usuńhahah faktycznie, babcia ma podejście!
OdpowiedzUsuńAle coś w tym jest...
Ja w sumie zawsze chciałam mieć babcie która by mi coś dała tak sama od siebie, no ale... ; ))
I tak ją kocham! Nie za ciastka i pieniądze ;p
Fajni dziadkowie to skarb :)
UsuńMi tam szkoda czasu na słuchanie tych ... w sukienkach
OdpowiedzUsuńWole już wróżki z TV dla mnie to podobny poziom prawdy a jest śmieszniej
A to jest już kwestia indywidualnego podejścia drogi Kolego ;)
UsuńBez przesady - jeśli trafi się na rozsądnego księdza (tak, te dwa pojęcia się wcale nie wykluczają, co nie oznacza, że łatwo jest kogoś takiego znaleźć), to można do wszystkiego mniej sceptycznie podchodzić ;-)
UsuńA ciastka od babci mają miliard razy większą wartość od pieniędzy :D
Zgadzam się - piecząca babcia jest bezcenna ;D
UsuńBabcie kupę kasy na leki wydają i rzadko się zdarza żeby dzieliły się jeszcze z wnukami:P
OdpowiedzUsuńSpokojnie, spokojnie. Babcie jak chcą to potrafią zachomikować małe co nieco dla swoich najukochańszych wnucząt xD
Usuń