when there's no freaking cardiac output!

piątek, 28 czerwca 2013

friends

Tym razem to nie ja wracałam w porze pośniadaniowej do domu. Dziś to ode mnie ludzie wyruszali w swoich kierunkach. Najedzeni, nawodnieni mocną małą czarną, trochę niewyspani, ale za to w świetnych humorach i z pozytywnym nastawieniem do bezsłonecznej rzeczywistości. Lubię takie poranki. I to nic, że zarwaliśmy noc Że neonowy lakier na paznokciach ucierpiał, bo nie chciało nam się iść do kuchni po otwieracz do butelek i kombinowaliśmy jak sobie bez niego poradzić. Że trzeba na cito ogarnąć mieszkanie, bo syf jest niemiłosierny. Liczy się to, że impreza pożegnalna się udała! Bardzo ^^

czwartek, 27 czerwca 2013

może usiądziemy?

Matko, te internety mnie przerażają. Jednak 2:00 w nocy to nie jest odpowiednia pora do przeglądania yt. Obczajcie filmik! Najpierw myślałam, że to tak dla jaj, bo zbliżeń na ten konkretny element budowy ludzkiego ciała jest sporo. Potem, że może jest to dobre na kręgosłup, bo siedzi się prosto, coś tam się odciąża i w tym kierunku powędrowała moja rozkmina. 

środa, 26 czerwca 2013

to uczucie, gdy uratujesz człowieka

Jeśli jeszcze nie widzieliście to gorąco zachęcam. Jeżeli chcecie zobaczyć jak może przebiegać niespodziewana i teoretycznie prosta życiowa sytuacja, która może przytrafić się każdemu z nas to nie wahajcie się spróbować. Macie szanse sprawdzić czy dacie sobie radę. Co prawda to tylko sieciowe realia, lecz lepsze takie niż żadne. Co innego suche informacje przeczytane w podręcznikach, a co innego udział w interaktywnych symulacjach.

wtorek, 25 czerwca 2013

cheers!

To tak. Wesele było fantastyczne! Na całą imprezę przesiedziałam może ze trzy kawałki, bo albo coś jadłam, albo musiałam się napić. Całość była doskonale zorganizowana, jedzenie było przepyszne, towarzystwo idealnie zgrane i potrafiące się cudownie bawić. Śmiało mogę powiedzieć, że my - młodzi - rozkręcaliśmy zabawę i mimowolnie wyciągaliśmy na parkiet starszych gości. :)

czwartek, 20 czerwca 2013

welon-melon

Wczorajsze hen party przebiegło według planu. Wyszło wszystko, co sobie założyłam. Jedzenia nie zabrakło, wody nie zabrakło, gości nie zabrakło, czyli było cacy. Jako główny organizator musiałam być w miarę ogarnięta i odpowiedzialna, ponieważ pozostałe uczestniczki pozwoliły sobie na totalny luuuz, a w zasadzie na jeszcze większy luuuz niż przewidywałam. Dzień po, czyli dziś koło południa miałam spakować rzeczy w samochód i wyruszyć w podróż do domu, dlatego też byłam jedną z trzeźwiejszych bab na imprezie, i o dziwo dobrze mi z tym. ;D 

Aktualnie na tapecie jest dwudniowe wesele. Kreacje zakupione. Dodatki prawie wybrane. High heels są. Ba! Nawet torebka się bezproblemowo znalazła! Fryzurę ćwiczę jutro. Słowem - znów szykuje się mega biba. ^^

Do wszystkich, którzy mają jeszcze sesję - uczcie się! A ja z przyjemnością wypije Wasze zdrowie! xD 



wtorek, 18 czerwca 2013

line up

To taaak... Wypadałoby się trochę ogarnąć. Imprezowanie dzień w dzień jest dość męczące. I pożera masę środków z konta. Alkohol i chipsy to zuooo! --> to taka przestroga; gdyby ktoś chciał pójść w moje ślady proszę pamiętać by nie zabierać ze sobą karty tylko jakąś konkretną porcję gotówki, ponieważ wgląd w historię transakcji potrafi przyprawić o ból głowy, a na to nawet pwe z glukozą nie pomoże. Dziś mam dzień wolny, za chwilę idę pobiegać korzystając z okazji, że nie pada i nie jest duszno.

Egzamin z chirurgii śpiewająco zdany. Wbrew krążącej opinii test nie należał do przyjemnych, mało się powtórzyło, w zasadzie to garstka. Na mojej sali asystenci pilnowali nas chyba nawet bardziej niż na sądówce, a tam było już jak w wojsku. Z perspektywy czasu jestem dumna z tego, że pocisnęłam podręcznik, bo gdybym bazowała tylko na testach to bankowo wylądowałabym w grupie 'szczęśliwców', którzy mieli przywilej dłuższego obcowania z tym przedmiotem. 

czwartek, 13 czerwca 2013

freedom!

Właśnie tak wyglądałam dziś przed 10:00, gdy odszukałam swój numer indeksu na liście wywieszonej w gablocie z wynikami z chirurgii! Tak - tak! Dokładnie identycznie jak na obrazku - skoczyłam z radości z triumfem w głosie mając daleko gdzieś, iż:

a) jestem w szpitalu i wypada być cicho,
b) w bliskiej odległości jest sporo chirurgicznych pacjentów i wypada być cicho,
c) tuż obok tablicy ogłoszeń zaczyna się magiczna przestrzeń AiIT i tym bardziej wypada być cicho.

Ale co tam! Today is the day!




Dziękuję wszystkim i każdemu z osobna za kciuki i podtrzymywanie na duchu! Jesteście mega! <3


PS. Ebe pamiętałam o lotku, kupon skreśliłam, dziś losowanie, czekam na szóstkę :P

wtorek, 11 czerwca 2013

szybki update!

- laryngi zdane :)
- oko zdane :))
- praktyczny, a w zasadzie ustny (bo pacjenta nie dane było mi zobaczyć ani dotknąć) egz z chirurgii zdany :)))

Jutro final battle o godzinie 10:00! Upraszam o kciuki i pozytywne wibracje, i w ogóle wish me luck, bo wiedzy to ja za dużej nie posiadam, i przewiduję, że skończy się to jednym wielkim totolotkiem ;D


I śpiewamy razem proszę Szanownego Państwa! 


niedziela, 9 czerwca 2013

sms

Dziecko! 
Miłej i spokojnej ostatniej studenckiej niedzieli.
Ucz się!
życzą Mamusia i Tatuś :)


I jak tu ich nie kochać? xD

czwartek, 6 czerwca 2013

dzień minus sześć

Został jeden egzamin do zdania. Jeszcze tylko chirurgia i nastąpi tak długo wyczekiwany koniec. Co prawda do tej pory nie mamy wyników z laryngologii, a rezultatów z okulistyki możemy się spodziewać w przyszłym tygodniu, gdyż do sprawdzania prac nie wiedzieć czemu zabiorą się dopiero w weekend (czyżby mieli  tak dużo pracy w tej swojej cudnej klinice?). Niemniej jednak na dzień dzisiejszy nie dopuszczam do siebie myśli, że mogłabym mieć cokolwiek w plecy. Jak będę nie daj Boże miała to wtedy będę się martwić. Nie dziś. Dziś żyję skąpana w błogim poczuciu zbliżającej się wolności.

wtorek, 4 czerwca 2013

wanna be my lover?

fejsbuk

xy: znalazłem nam pracę marzeń!
ja: że niby lepszą niż rajska wyspa i 150 tysi zielonych?
xy: jaaasneee
ja: to zarzuć linkiem!
...
xy: i co mała myślisz?
ja: no to raczej, że aplikujemy! i telefon dają gratis! xD

poniedziałek, 3 czerwca 2013

bzdynku-dryng!

Bzdynk! Ohooo, fejsbuk obwieszcza, że nadeszła nowa wiadomość. Jednak nawet nie chce mi się ruszyć szanownego tyłka z łózka by zobaczyć o co chodzi. Brnę więc dalej przez podręcznik do oka totalnie niewzruszona. 

Bzdynk! Ohooo, druga! Czy doczekam się kolejnej? Mija może z półtorej minuty i ... bzdynk! Jest i trzecia! Kto da więcej? :P Chyba wypada sprawdzić co się dzieje... Ale zostało mi raptem trzy strony do końca rozdziału to może jeszcze chwilę z tym poczekam.

niedziela, 2 czerwca 2013

dzień minus dziesięć

Końcówka studiów oprócz tego, że jest wypełniona gorączkowym przerzucaniem stron w podręcznikach, dzierganiem testów, lataniem za wpisami w indeksie (niedługo zacznie się horror z obiegówkami) i robieniem fotek do dyplomu okazała się być również obfita w niespodziewane nocne wypady bez konkretnego celu. Pogoda się poprawiła (od wczorajszego popołudnia nie pada!), aura mocno sprzyja - aż grzechem byłoby nie skorzystać z tak zachęcających do zabawy okoliczności. 

Więc... let's have some fun! :)