Bardzo przyjemny egzamin. Uśmiechnięta i wyluzowana Profesor spacerująca po sali. Fajny test. Mnóstwo czasu. Generalnie mogłam się tyle nie uczyć i wyskoczyć nad jezioro w miniony weekend! Przynajmniej bym się ładnie opaliła! A tak to wiedza zostanie mi w łepetynie i perspektywa bycia bladą jak córka młynarza na zbliżającej się wielkiej rodzinnej imprezie. :P
Ale jak już sobie tak czytałam, układałam w głowie, powtarzałam i wyobrażałam różne rzeczy to wrócił do mnie jak bumerang syndrom studenta trzeciego roku. Mianowicie po kolei diagnozowałam u siebie to, co w danym momencie przerabiałam. Ominęła mnie chyba tylko prostata i jądra ;D Śmiechowo w sumie, gdyż po tylu latach myślałam, że już mi przeszło.
I tak na przykład popijając aromatycznie pachnącą gorącą kaffę dotarło do mnie, że podrażniam przełyk i funduję sobie potencjalnego raka. Albo śpiąc z telefonem przy uchu tak naprawdę śpię ze swoim własnym przyszłym guzem mózgu. Tudzież przebywając w zadymionym pomieszczeniu nie tylko zwiększam szanse na zasyfienie płuc, lecz łącząc zadymione pomieszczenie ze spożywanym alkoholem (czytaj: bawiąc się na legalu w klubach) bratam się z nowotworem jamy ustnej i gardła. :P Czerniaka sobie podaruję, bo to takie oklepane jest. I raka piersi też przemilczę, gdyż w mediach ostatnio non stop o cyckach głośno, i nie potrzeba bym i ja dorzucała swoje trzy grosze do tematu.
Wiem, wiem, trochę lamerskie i naciągane to wszystko (zwłaszcza to o alkoholu i klubach, bo z tego same dobre rzeczy mogą wyniknąć przecież;), ale wierzcie mi - o wiele łatwiej się takie głupoty zapamiętuje niż suche fakty w podręcznika.
Jakbym widziała siebie sprzed kilku miesięcy na tym obrazku. Od czasu wykrycia sobie białaczki i czerniaka trochę się ogarnęłam. :p
OdpowiedzUsuńMy po hematologii zbiorowo pognaliśmy strzelić sobie morfologię! Nie to żebyśmy świrowali albo coś xD
UsuńTrzeba robić sobie badania co jakiś czas. Zresztą sama to wiesz najlepiej. :P
UsuńEe jaki syndrom studenta III roku , ja nic takiego nie odczuwam .
OdpowiedzUsuńCzyżbym nie był prawdziwym 3'cio roczniakiem :(
Może zwyczajnie wykazujesz na to oporność i potwierdzasz regułę. ;]
UsuńAle nie znam nikogo takiego
UsuńMoże myśmy szczep oporny
Albo się tak perfekcyjnie kamuflujecie :P
UsuńTak naprawdę to powinno się spać w pokoju bez komputera, telewizora itd. ;) I najlepiej nie ustawiać do nikogo darmowych minut, bo długie gadanie też jest rakotwórcze :P
OdpowiedzUsuńO kurczę! A ja mam 2000 darmowych minut! I jak tu nie gadać Pani Lalo? ;D
UsuńTo trzeba było nie ustawiać w ogóle ;D Chociaż ja też czasami zamiast się z daną osobą spotkać to wolę gadać przez telefon ;D
UsuńI ponoc tez nie powinno sie miec kwiatkow w pokoju :D najlepiej to w ogole mieszkac w pokoju bez klamek :P
OdpowiedzUsuńOoo... Pierwsze słyszę! Czemu kwiatki są złe?
UsuńNie wszystkie, ponoc niektore z nich w nocy prowadza odmienny tryb zycia niz w dzien :P chodzi o proces odwrotny do fotosyntezy, gdzie zamiast tlenu wydzielaja CO2.
UsuńA jak wyobrażasz sobie diagnozy online?
OdpowiedzUsuńDiagnozy online zupełnie do mnie nie przemawiają. Nie oszukujmy się, nic i nikt nie zastąpi spotkania z lekarzem na lajfie - nawet taki dr google. Tak samo jak "diagnozowanie" na skypie z lekarzem siedzącym po drugiej stronie. Ok - spoko, jeśli doradzi i nakieruje do kogo się udać albo co jeszcze wykonać, i w ten sposób zaoszczędzi czas pacjenta. Ale osobiście nie czułabym się bezpiecznie gdyby ktoś ze szklanego ekranu zawyrokował "zapalenie płuc" albo "gruźlica" nawet nie przykładając do mnie słuchawki. Tradycjonalistka ze mnie - lubię kontakt bezpośredni ;)
UsuńPamiętaj, że my nie dożywamy emerytury :D więc połowa z tych raków nas ominie :)
OdpowiedzUsuńTy to umiesz człowieka pocieszyć! ;)
UsuńJa tam do emerytury dociągnę. Przewiduję natomiast, iż zejdę dzień po przejściu z uwagi na szokujący oraz toksyczny nadmiar wolnego czasu i gwałtowny spadek adrenaliny :P