when there's no freaking cardiac output!

wtorek, 21 maja 2013

pięknie jest

Bardzo przyjemny egzamin. Uśmiechnięta i wyluzowana Profesor spacerująca po sali. Fajny test. Mnóstwo czasu. Generalnie mogłam się tyle nie uczyć i wyskoczyć nad jezioro w miniony weekend! Przynajmniej bym się ładnie opaliła! A tak to wiedza zostanie mi w łepetynie i perspektywa bycia bladą jak córka młynarza na zbliżającej się wielkiej rodzinnej imprezie. :P

Ale jak już sobie tak czytałam, układałam w głowie, powtarzałam i wyobrażałam różne rzeczy to wrócił do mnie jak bumerang syndrom studenta trzeciego roku. Mianowicie po kolei diagnozowałam u siebie to, co w danym momencie przerabiałam. Ominęła mnie chyba tylko prostata i jądra ;D Śmiechowo w sumie, gdyż po tylu latach myślałam, że już mi przeszło.

I tak na przykład popijając aromatycznie pachnącą gorącą kaffę dotarło do mnie, że podrażniam przełyk i funduję sobie potencjalnego raka. Albo śpiąc z telefonem przy uchu tak naprawdę śpię ze swoim własnym przyszłym guzem mózgu. Tudzież przebywając w zadymionym pomieszczeniu nie tylko zwiększam szanse na zasyfienie płuc, lecz łącząc zadymione pomieszczenie ze spożywanym alkoholem (czytaj: bawiąc się na legalu w klubach) bratam się z nowotworem jamy ustnej i gardła. :P Czerniaka sobie podaruję, bo to takie oklepane jest. I raka piersi też przemilczę, gdyż w mediach ostatnio non stop o cyckach głośno, i nie potrzeba bym i ja dorzucała swoje trzy grosze do tematu. 

Wiem, wiem, trochę lamerskie i naciągane to wszystko (zwłaszcza to o alkoholu i klubach, bo z tego same dobre rzeczy mogą wyniknąć przecież;), ale wierzcie mi - o wiele łatwiej się takie głupoty zapamiętuje niż suche fakty w podręcznika. 



17 komentarzy:

  1. Jakbym widziała siebie sprzed kilku miesięcy na tym obrazku. Od czasu wykrycia sobie białaczki i czerniaka trochę się ogarnęłam. :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My po hematologii zbiorowo pognaliśmy strzelić sobie morfologię! Nie to żebyśmy świrowali albo coś xD

      Usuń
    2. Trzeba robić sobie badania co jakiś czas. Zresztą sama to wiesz najlepiej. :P

      Usuń
  2. Ee jaki syndrom studenta III roku , ja nic takiego nie odczuwam .
    Czyżbym nie był prawdziwym 3'cio roczniakiem :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może zwyczajnie wykazujesz na to oporność i potwierdzasz regułę. ;]

      Usuń
    2. Ale nie znam nikogo takiego
      Może myśmy szczep oporny

      Usuń
    3. Albo się tak perfekcyjnie kamuflujecie :P

      Usuń
  3. Tak naprawdę to powinno się spać w pokoju bez komputera, telewizora itd. ;) I najlepiej nie ustawiać do nikogo darmowych minut, bo długie gadanie też jest rakotwórcze :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O kurczę! A ja mam 2000 darmowych minut! I jak tu nie gadać Pani Lalo? ;D

      Usuń
    2. To trzeba było nie ustawiać w ogóle ;D Chociaż ja też czasami zamiast się z daną osobą spotkać to wolę gadać przez telefon ;D

      Usuń
  4. I ponoc tez nie powinno sie miec kwiatkow w pokoju :D najlepiej to w ogole mieszkac w pokoju bez klamek :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo... Pierwsze słyszę! Czemu kwiatki są złe?

      Usuń
    2. Nie wszystkie, ponoc niektore z nich w nocy prowadza odmienny tryb zycia niz w dzien :P chodzi o proces odwrotny do fotosyntezy, gdzie zamiast tlenu wydzielaja CO2.

      Usuń
  5. A jak wyobrażasz sobie diagnozy online?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Diagnozy online zupełnie do mnie nie przemawiają. Nie oszukujmy się, nic i nikt nie zastąpi spotkania z lekarzem na lajfie - nawet taki dr google. Tak samo jak "diagnozowanie" na skypie z lekarzem siedzącym po drugiej stronie. Ok - spoko, jeśli doradzi i nakieruje do kogo się udać albo co jeszcze wykonać, i w ten sposób zaoszczędzi czas pacjenta. Ale osobiście nie czułabym się bezpiecznie gdyby ktoś ze szklanego ekranu zawyrokował "zapalenie płuc" albo "gruźlica" nawet nie przykładając do mnie słuchawki. Tradycjonalistka ze mnie - lubię kontakt bezpośredni ;)

      Usuń
  6. Pamiętaj, że my nie dożywamy emerytury :D więc połowa z tych raków nas ominie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty to umiesz człowieka pocieszyć! ;)

      Ja tam do emerytury dociągnę. Przewiduję natomiast, iż zejdę dzień po przejściu z uwagi na szokujący oraz toksyczny nadmiar wolnego czasu i gwałtowny spadek adrenaliny :P

      Usuń