Poniedziałek. Jest po 9. Zdołałam wmusić w siebie pół jogurtu naturalnego. Nienawidzę ustnych egzaminów. Ubrałam sukienkę przed kolano, wymalowałam usta, ogarnęłam włosy. Już byłam przy drzwiach wyjściowych, gdy uświadomiłam sobie, że na początku bloku z psychiatrii poinstruowali nas, żeby jednak trzymać się długości minimum do kolan i nie szaleć z makijażem. No to się cofnęłam, usiadłam na 10 sekund by nie zapeszyć, zmieniłam sukienkę na przepisową, zmyłam szminkę i wybiegłam z mieszkania.
Wystałam się jak głupia na przystanku w oczekiwaniu na odpowiedni trolejbus (czy ja kiedykolwiek wspominałam, że tu komunikacja funkcjonuje według własnego rozkładu?). Chłodnawo dziś troszkę było, ale to nawet i dobrze, przynajmniej nie gotowałam się w temperaturze 30 stopni.
Podczas jazdy wertowałam notatki od przodu do tyłu i od tyłu do przodu. Aż do znudzenia. Znacie to uczucie, nie? Gdy człowiek się denerwuje, powtarza i powtarza, już nawet nie myśli, lecz bezwiednie czyta dalej, bo inaczej zacznie wariować i spirala się nakręca. No to ja tak właśnie wyglądałam - jak totalna sierota losu.
Podczas jazdy wertowałam notatki od przodu do tyłu i od tyłu do przodu. Aż do znudzenia. Znacie to uczucie, nie? Gdy człowiek się denerwuje, powtarza i powtarza, już nawet nie myśli, lecz bezwiednie czyta dalej, bo inaczej zacznie wariować i spirala się nakręca. No to ja tak właśnie wyglądałam - jak totalna sierota losu.
Czytam sobie czytam, przerzucam stronę za stroną i słyszę głos z oddali...
xx: bileciki poproszę...
Jak z oddali to logicznym był fakt, że należy ów głos zignorować. Schizofrenia sama się nie powtórzy przecież. Więc ignoruję. Ale głos jest uparty i w dodatku kobiecy o wysokich tonach.
xx: kontrola biletów, dzień dobry pani
ja: co?
xx: proszę okazać bilet
ja: aaa... o jest! - wygrzebując pomięty papierek z kieszeni
xx: a legitymacja jest?
ja: no - moja elokwencja sięgnęła zenitu
xx: a zobaczyć można?
ja: a nie wystarczy pani, że mam skrypt na kolanach i zmierzam w kierunku psychiatryka na egzamin? czy jednak mam przekopać caaaałą torebkę by pani ją znaleźć? :)
xx: to eee życzę powodzenia i mam nadzieję, że panią stamtąd wypuszczą xD
I z tymi dudniącymi w głowie słowami dotarłam do szpitala. Zajęłam kolejkę i odsiedziałam swoje. Wchodziłam w czwartej parze. Nogi miałam jak z waty. Gdy zobaczyłam treść wylosowanych pytań miałam ochotę uciec. Ale nie uciekłam, bo fizycznie nie byłam w stanie podnieść się z miękkiego fotela. Tak między Bogiem, a prawdą to się w nim zapadłam i ciężko mi było się odnaleźć. :P
Potem poszło już z górki. Nie wiem nawet kiedy to wszystko minęło. Z całego egzaminu zapamiętałam tylko uścisk dłoni profesora i jego słowa skierowane w moją stronę - pani doktor, gratuluję - piątka! :))) Lepszego początku tygodnia nie mogłam sobie wymarzyć!
Następna w kolejności - onkologia! Raki i mięsaki - bójcie się! :D
gratulejszyn!
OdpowiedzUsuńznam to uczucie opisane, jak jechałaś autobusem... tyle, że w moim przypadku to matura... ;/
uczucie wybitnie nie jest fajne :|
UsuńGratulacje :p
OdpowiedzUsuńfenk ju! ;p
Usuńuczucie jest mi bardziej niż znane... a generalnie jestem hejterem ustnych egzaminów w poniedziałki! to zuo jest!
OdpowiedzUsuńrozmowa z kontrolerką - rewelacja xD
Ona niby się śmiała, ale w oczach miała migające przerażenie po usłyszeniu słowa "psychiatryk" ;D
Usuńno to high five :) brawo :D
OdpowiedzUsuńjak mnie dopadnie depresja maniakalna to walę do Ciebie jak w dym :D
proszę nieee! tylko nie deprecha i mania w jednym xD to już z dwojga złego wolę gineksy :P
UsuńTo z tym skryptem jest dobrym chwytem na kanary, żeby mieć ulgowy bilet. A widać psychiatria odstrasza innych :D:D:D
OdpowiedzUsuńps. nie narzekaj na trojki. mieszkasz w jednym z nielicznych miast w Polsce gdzie one są :P ja mam tylko badziewne czeskie tramwaje :]
Oj odstrasza :P Mnie też ^^
Usuńps. a ja to bym chciała pojeździć sobie tramwajem! bo... ich tu nie ma :P
A dziś ja miałem kontrolę :D
UsuńPewnie skontrolowali Cię boś przecudnej urody jest i przykułeś ich wzrok :P
Usuńjuż ciemno było :P
UsuńGratuluje :)
OdpowiedzUsuńJa nienawidzę ustnych , jak na zajęciach lubię się często odezwać to na egzaminie ustnym mnie paraliżuje i cała wiedza znika (np fizjo mimo ze robiłem z miesiąc wcześniej prezentację o afazjach na egzaminie nie potrafiłem sobie nawet nazw przypomnieć tak jakbym nigdy nie słyszał nazwiska Wernicke )a ja nie mogę wydusić słowa
Na kolosach ustnych podobnie
No chyba że (bardzo bardzo rzadko) nagle włącza mi się God mode a pytanie mi podpasowuje to łapie flow ale to tak jak pisze bardzo bardzo rzadkie zjawisko a na ogół cisza nerwowo spuszczony wzrok i drgająca noga
Jeszcze raz Gratki
Mnie God Mode włączył się na egzaminie ustnym z interny :P Nadal jestem pod wrażeniem samej siebie xD
UsuńA tak poza tym to zawsze przed każdym ustnym czuję się jakbym była w czarnej doopie :/ Ale czeka mnie jeszcze dwa takie - praktyczna chirurgia i ... egz specjalizacyjny xD
"Do kolan?" Ja bym w mini poszła :D
OdpowiedzUsuńNienawidzę otwierać zeszytów w autobusie, chociaż zawsze to robię. Ale człowiek w tych warunkach i tak nie jest w stanie się niczego nauczyć, robi się to jedynie z powodu paniki i wrażenia " nic nie umiem! " ;)
Gratulacje!
"Chcę oglądać twoje nogi! Nogi, nogi, nogi! Chcę byś założyła mini! Mini, mini, mini!" ;D
UsuńŚpiewamy? ;D
Taak ;* , po dwóch butelkach wina :D
UsuńBrawo :D jestem z Ciebie dumna. Raki i mięsaki beda uciekac przed toba w poplochu wspak :P:P:P o ile sie nie zabija po drodze tak beda zasuwac:P
OdpowiedzUsuńA i nasze autobusy/trolejbusy zyja wlasnym zyciem. Uswiadomilam to sobie kiedy zaczelam rozmawiac z jedna babka czekajaca na przystanku na trajtka. Mowi do mnie, a to bylo w zimie ze pytala kiedys jednego kierowcy jwg jakiego rozkladu oni jezdza [bo na przystankach wisza 3 rozne co miesiac zmieniane]. A on do niej: Panii, zima jest jezdzimy jak nam sie chce [albo i nie].
Jak widac nie tylko zimy sie to tyczy :D
Zagadka rozkładowa została własnie rozwiązana! Pstryk! I wszystko jasne ;P
UsuńPo prostu szczerosc niektorych ludzi powala na kolana :D i bezczelnosc tez.
UsuńJa mam na odwrót. Kiedy przeglądam notatki tuż przed egzaminem, mój mózg działa 10x chłonniej i intensywniej.
OdpowiedzUsuńAch ta zmienność osobnicza ;)
Usuń