when there's no freaking cardiac output!

sobota, 11 maja 2013

sajkajatri

Wkuwanko do egzaminu pełną parą. Czytam sobie zeschizowany skrypt trzymając różowy marker w jednej łapce, w drugiej zaś mojitową puszkę blacka. Wprowadzam do pamięci krótkotrwałej słowa klucze i rozwinięcia ingliszowych skrótów. Systematycznie wywalam zwroty, których pod groźbą kary śmierci nie będzie mi wolno wypowiedzieć w obecności profesora dzięki Bogu za fejsikową siatkę wywiadowczą! I z każdym kolejnym odfajkowanym pytaniem uświadamiam sobie, że paranie się humanistyką to jednak nie moja bajka. Zdecydowanie bardziej wolę konkrety, a takie psychiatryczne lanie wody zwyczajnie mnie męczy i usypia :P 

Ale cóż zrobić - jak trzeba to trzeba. Bo... jeszcze 32 dni i będę wolna! Yay!





21 komentarzy:

  1. Ja to bardziej humanistka jestem, ale lania psychiatryczno-psychologicznej wody tez nie znosze. Pamietam jak na starych studiach mielismy zajecia z psychiatrii i kobitka nam kazala przyniesc kredki i blok rysunkowy. I zesmy malowali, chlopaki mieli z tego polewke bo to bylo na 3 roku. I ktorys sie wkurzyl wstal i powiedzial ze rysowac nie bedzie bo czeka na niego praca licencjacka do skonczenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I widzisz! O tym właśnie mówię :P O konkretnym przeciwstawieniu się narzucanemu systemowi xD

      Usuń
    2. Az dziw, ze nikt mu brawo nie zaczal bic. Ale to bylo przeboskie :D wszyscy mieli z tego polewke :D

      Usuń
  2. Nie wiem na ile psychiatria ma humanizmu z socjologią, ale ten jedyny jak do tej pory 'zhumanizowany' przedmiot na studiach dał mi się psychicznie w kość, podwyższył poziom mojej ogólnej irytacji i rozstroił nerwy. Liczę, że psychiatria, jako dział medycyny (:P) jednak trochę uratuje moje podejście do humanistycznych zajawek na tych studiach :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm... U mnie psychologia na 2gim roku to była jedna wielka totalna pomyłka. Socjologia zaś była tendencyjna, bo bez możliwości wyrażenia własnego zdania. O! Na pierwszym roku była jeszcze filozofia, którą wspominam z wielkim sentymentem - ale to głównie ze względu na prowadzącego ćwiczenia :P

      Usuń
    2. My filozofii nie mieliśmy a ciekawie mogłoby byc
      Socjologia była tendencyjna ale odkurzyłem w sobie zew bycia na przekór (całe gimnazjum i liceum lubiłem pokazać nauczycielom że nie będę przyjmował ich myślenia za jedyne słuszne , orężem oczywiście była dyskusja na argumenty merytoryczne a nie ad personam ) ale niestety pani magister nie potrafiła podchwycić dyskusji
      Etyka - czuje niedosyt

      32 dni , tez bym chciał tak (oczywiście zakładając że posiadłbym wiedzę taka jaka na pewno posiadasz bo tych latach studiowania )
      Bo wolałby już mimo tego że nauka trwa całe życie ale być bardziej samodzielny , nie wspomnę już o samodzielności finansowej (mało bo mało ale jednak prawie 2 razy tyle ile teraz mam w budżecie )

      Pozdrawiam

      Usuń
    3. No tak - zapomniałam o etyce. Ale to pewnie dlatego, że tak naprawdę nic z niej nie wyniosłam poza umiejętnością rozwiązania testu na koniec semestru.

      Nie użyję argumentu - "zobaczysz - szybko zleci", gdyż on do mnie totalnie nie trafiał i wywoływał tylko irytację, że "inni już kończą, a ja muszę się męczyć" :P

      Jednak wypowiem magiczne zdanie - cierpliwości, niedługo będziesz na moim miejscu :)))

      Usuń
    4. Ja byłem za aktywność zwolniony ale cała grupa zaliczyła ustnie po 1 pytaniu bodajże ale takim na lighcie
      My mieliśmy z p.o kierownikiem ale u innych wiem że był test
      Ale masz racje humanistyczne przedmioty są strasznie denne u nas na uczelni, no może historia med bywała śmieszna momentami

      Usuń
    5. Z tym byciem 'na przekór prowadzącemu' na socjologii myślałam, że będzie wreszcie fajnie, że będzie można się pokłócić i takie tam...ostatecznie każdy skapitulował, bo to nie miało najmniejszego sensu ;-) Suma sumarum przedmiot brzmiący ' Socjologia w medycynie' wyłożył mi wszystkie podstawy feminizmu, jako że prowadząca jest religijną fanatyczką tego wyznania. A takie duperele jak psychologia i historia medycyny czekają na mnie na III roku, kiedy każdy student uczy się wazniejszych rzeczy, a takie przedmioty moja uczelnia traktuje chyba tylko jako udupienie na tym i tak ciężkim roku :/

      Usuń
    6. U nas to tak rozplanowali ze głownie na pierwsze lata powrzucali te przedmioty
      U nas 3 rok ( w moim odczuciu , oraz w systemie 6 letnim ) jest podobnie light'owy do 2 a przy tym ciekawszy

      Największy mój zawód na tych studiach to "Pierwsza pomoc z elementami pielęgniarstwa"

      Usuń
    7. Spokojnie Ebe, dalszy ciąg rozczarowań jeszcze przed Tobą ^^ Chociażby takie ratunki, które z ćwiczeniami praktycznymi nie miały wiele wspólnego.

      U mnie na PP na jednych zajęciach zakładaliśmy wkłucia w sztuczną łapkę i dymaliśmy manekina ;> Przez resztę czasu pani dr uświadamiała nam, że podjęliśmy najbardziej idiotyczną i debilną decyzję ever idąc na lekarski.

      Usuń
    8. Em - przecież właśnie takie duperele upupiające są najważniejsze na naszych studiach! Interna i farma nie mają szans z nimi konkurować ;D

      Usuń
    9. Wkłucia :O
      My 1 może 2 zajęcia na manekinie tak po kilka minut na osobę
      A tak to mieliśmy robić prezentację ale jak było coś ciekawego na slajdzie to krzyczała by przełączać na następny bo..
      i to motto tych zajęć
      "To będzie później na ratunkowej , teraz maja być rzeczy które potrafi zrobić każdy przypadkowy przychodzień"
      Czyli wiele osób nauczyło się więcej w LO niż teraz i 0 szans by być chodź bardziej "medyczny" (co jest przecież bardzo ważne dla 1 roczniaka) niż ktoś inny

      Usuń
    10. Taaa... Uwielbiam uczelniane teksty bez pokrycia w stylu "to będziecie mieć na innych ćwiczeniach" :]

      Usuń
  3. Zazdroszczę Ci uczucia, które będziesz miała za 32 dni ;) Mam nadzieję, że też się go doczekam.

    Na tym obrazku to chyba ja jestem :p

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj jak ja to pamiętam jak mniej więcej rok temu to przeżywałem. I jeszcze myślałem, że to będzie trzeba do lepu powtarzać. Ale psychiatria to akurat był jeden z prostszych działów na lepie. Pod warunkiem, że w miarę dobrze obczaisz psychopatologię i kryteria ICD-10. Chociaż i tak uważam tam wszystko za jedną wielką ściemę i kwestia psychiatry co bada pacjenta. Każdy może stwierdzić co innego i każdy może mieć jednocześnie rację. Dziękuję, wolę anestezję- jak coś podam, to wiem mniej więcej (znaczy w książkach jest napisane) co się stanie :D

    Btw. Polecam crash course do nauki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Psychiatrii mówimy stanowcze nie! Zgadzam się z Tobą szanowny kolego - własna "interpretacja" to słowo klucz w tej dziedzinie.

      A crash do mojego ustnego nie przejdzie, gdyż tu profesor ma swoje osobiste preferencje udostępnione nam na wykładach. Lecz ogarnę go do leku - for sure :)

      Usuń
  5. A ja lubię czytać różnoraką literaturę dotyczącą psychologii i psychiatrii...

    No chyba że nie znam tych złych książek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Między książkami do poczytania, a podręcznikami do wkucia jest ogromna przepaść - wierz mi ;]

      Usuń