Zdrowie publiczne to było zło i zmora czwartego roku. Jednak tegoroczne zajęcia kontynuacyjne tegoż badziewnego przedmiotu to już totalne zło zła i dno dna. Taki twór 2in1.
Myśleliśmy (albo przynajmniej ludzie w swej naiwności podobni do mnie), że po zaliczeniu ćwiczeń i uzyskaniu pozytywnej oceny będziemy mieć to z głowy. Lecz okazało się niedawno całkiem, że jesteśmy w taaakim błędzie. No i jutro piszemy test. By żyło się lepiej!
Rozumiem, że orzecznictwo razem z prawem medycznym jest na LEKu, i że niektóre zagadnienia będą mi w życiu potrzebne, bo nie wypada nie wiedzieć robiąc przy okazji z siebie głupa. No ale na cholerę mi definicja benchmarkingu albo segmenty wynikowe rachunku zysków i strat. Po co i na co się pytam? Tego nie ogarniam! I szczerze wątpię bym kiedykolwiek była w stanie ogarnąć za pomocą swojego małego rozumku.
I generalnie niech już przestanie padać. Przynajmniej będę mogła wyjść pobiegać i się wyżyć na własnych mięśniach.
Wszedzie chyba na kazdych studiach sa takie pseudo przedmioty ktorych czlowiek nie ogarnia. Ale powtarzanie go przy koncu studiow? ;/ to samo nam z angielskim kiedys zrobili. Pierwsze dwa lata mielismy "normakny" angielski, ktory konczyl sie egzaminem. Na 3 roku wysocy stwierdzili ze uniewaznie egzamin wprowadzajac angielski zwiazany z zawodem, po czym trzeba bylo zdawac egzamin jeszcze raz, juz u innego wykladowcy. No porazka totalna ;/ nie ten angielski tylko organizacja przedmiotu ;/ trzeba bylo zrobic raz a porzadnie ;/
OdpowiedzUsuńU nas jest tego więcej ;) Na pierwszym roku mieliśmy robaki pod wdzięczną nazwą biologia medyczna i na piątym mieliśmy te same robaki zakamuflowane pod nazwą parazytologia coś tam coś tam :P
Usuńhahaha nie to u mnie biologia medyczna to byla mieszanka genetyki i fizjologii :0 nie bylo najgorzej ;]
UsuńParazyty na V roku ? o.O Nie dadzą studentom mieć nawet chwili wytchnienia, zawsze znajdzie się dobry pomysł na wymyślenie 'zapchaj-dziury' :P
UsuńU nas na uczelni podobno przez 3 lata ciągną się shity związane z genetyką - najpierw jest biologia medyczna, a na niej dział genetyka, potem na 3 i 4 roku ciągnie się 'genetyka kliniczna' będąca jawnym powtórzeniem tego samego, z jakimiś udupiającymi zadaniami rachunkowymi na prawdopodobieństwo :P
@em.: Tak, tak :P Robaki królują ^^ Genetykę to mieliśmy na III roku, a genetykę kliniczną na IV :P Generalnie różnic w programie nie dostrzegłam, różnice natomiast były chociażby w upierdliwości prowadzących ;]
UsuńAaa! I jak dzieci w przedszkolu wycinaliśmy właśnie na IV roku takie śmieszne chromosomy by potem przykleić je na osobnej kartce, i ułożyć w kariotyp xD Taka genetyczna wyklejanka ^^
Robaki łaczą teraz z mikro (od nowego roku ) i królowa kleszczy nie bedzie miała swojego przedmiotu
UsuńUuuu... więc nastąpiła społeczna i publiczna degradacja! Finally!
UsuńAle nie wiem co z parazytami na 5 roku , słyszałem po prostu na zajęciach z mikro że musza się dokształcić o parazytach bo przejmują biologie medyczna
UsuńZ innych ciekawostek z powodu remontu c.pathologicum zajęcia z wszelkich tamtejszych katedr musza być przeniesione a uczelnia podobno dysponuje jakimiś lokalami na felinie wiec :D ostatnio semestr patoszmaty i 2 semestry farmy moge spedzić w dość ruralnych rejonach miasta
Gratisowe wycieczki przez miasto alma mater Ci funduje! Dba o Twoją znajomość topografii!
UsuńI to w jeden rok mają wyremontować? Że niby będą się spieszyć by zdążyć? Bo tam jeszcze jest farma kliniczna na 5tym roku, a na 6tym sądówka :P Ciekawa jestem, gdzie calutki mordor przetransportują xD
Wiesz na razie patrze na rok w przód , ale nie ma szans by w rok dokonali tego - ale może tak jak z Medicum będą robić po kawałku wiec co chwilę któraś katedrę przesiedlać do buforowej bazy
UsuńAle na razie nie ma informacji kiedy gdzie i jak
No to akurat będą Ci zajęcia przenosić kawałek po kawałku, a Ty będziesz jeździł i szukał na mieście dziwnych adresów ;]
UsuńZazwyczaj jest tak, że trzeba się uczyć wielu niepotrzebnych rzeczy i nie jesteśmy w stanie nic na to poradzić. Tak samo jest w szkole, uczymy się za przeproszeniem jakiś g... Wiele razy wychodzi na jaw, że nie wiemy oczywistych rzeczy.
OdpowiedzUsuńMogę się zgodzić z tym, że podstawy czasami kuleją. Jednak jestem zdania, że okrajanie wiadomości w liceum i skupianie się na wąskiej ścieżce od samego początku mija się z celem zdobycia ogólnego, i powszechnego wykształcenia.
UsuńKiedyś zrozumiesz o czym mówię, gdy spotkasz twór człowiekopodobny, który ma maturę, jakieś tam studia wyższe, a nie wie kto jest autorem Potopu albo w którym roku rozpętała się II wojna :|
I właśnie o to mi chodzi, że uczymy się w szkole rzeczy, które automatycznie po sprawdzianie, klasówce itd. zapominamy, bo są po prostu mało istotne. A mino wszystko trzeba poświecić czas na nauczenie się ich... Przez co później, niektóre osoby kończące liceum nie wiedzą np. kiedy rozpętała sie 2 wojna ;/
UsuńOj jakbym widziała siebie na tym obrazku, podczas uczenia się :D
OdpowiedzUsuńKryzys i pytania egzystencjonalne dopadają każdego w najmniej spodziewanym momencie :P
Usuńhmm... chciałam iść na zdrowie publiczne... ale po odpowiedzi mojej matki na takie postanowienie pt: dziecko, co Ty będziesz po tym robić, uznałam, że jest okropną matką, która nie sterczała nade mną, żebym siedziała przy książkach i w tedy... może byłabym pediatrą...
OdpowiedzUsuńNo bo właśnie! Co normalnego można po tym robić? ;D
UsuńZdrowie publiczne to był jeden z moich koników... :)
OdpowiedzUsuńI w tym konkretnym momencie totalnie Cię nie ogarniam ;)
UsuńPubliczne? blleeee
OdpowiedzUsuńKażda rzecz publiczna jest z definicji słaba i bezsensowna.
Zakładaj jak coś prywatną praktykę. ;)
się wie!
UsuńZ orzecznictwa są kursy i tak w izbie lekarskiej. A pytania na LEKu z tego to dla mnie były jedne z prostszych. Tak samo z bioetyki
OdpowiedzUsuńBtw. u mnie zdrowie publiczne było bardzo przyjemne. Wg planu 2 tygodnie - w praktyce tylko tydzień, a nawet niektóre grupy miały w 3 dni
Czyli jednak te zajęcia mogą być normalnie prowadzone bez towarzyszącego patosu i samouwielbienia prowadzących.
UsuńA niech to, widocznie tylko tutaj jest przerost formy nad treścią ;>