Ale mnie wkurza ludzkie ograniczenie. Pewnie sama też w niektórych aspektach mam klapki na oczach i wąskie horyzonty - zwłaszcza literackie, lecz akurat nie o takie horyzonty mi się rozchodzi.
Wyszłam na miasto ze znajomymi (konkretniej ze znajomymi koleżanki, bo znałam tam tylko ją, reszta była brand new). Ostatnio moi przyjaciele ciągną mnie wszędzie gdzie popadnie wychodząc z założenia, że nie można teraz zostawić mnie samej i trzeba pilnować. Nie przeczę - do pewnego momentu było to urocze, lecz obecnie już mi się deczko nudzi. ;D
Czułam się jakbym na lajfie przeglądała onetowskie fora, a uściślając - miałam wrażenie przebywania w najbardziej porąbanych zakamarkach internetu. Sączyłam sobie sok i żałowałam, że nie mam popcornu. I coli. Tak - zdecydowanie mi tego brakowało. Nie brałam udziału w durnowatej debacie, ponieważ uznałam, że lepszy ubaw będę miała z samej obserwacji jałowych przepychanek, lecz w pewnym momencie nie wytrzymałam i zabrałam głos, co w obcym towarzystwie dość rzadko mi się zdarza. Właściwie to po chamsku weszłam jednej lasce w słowo - mało kulturalne, aczkolwiek skuteczne.
Przyznaję - lekko mnie poniosło i niektórym pewnie poszło w pięty, lecz większych debilizmów nie słyszałam (no dobra, słyszałam, gdy taki jeden ktoś forsował w mediach teorię naznaczonych bejbów z ivf'u). Ale wracając do głównego wątku.
No kurczę, i co z tego? - zapytałam dość głośno. Czy to oznacza, że jest złym człowiekiem? Że zrobił komuś jakąś krzywdę? Czy mam go przekreślić i omijać szerokim łukiem? Mam się może go wstydzić żeby było śmieszniej? Czy przeszedł na ciemną stronę mocy stając się diabłem wcielonym i uosobieniem zła? Należy go w akcie naznaczenia wywalić ze znajomych na fejsie? Opadnięte żuchwy zgromadzonych leżą pod stołem. No to w czym tkwi problem, bo nie czaję - pytam dalej. Może ktoś mi łaskawie to wytłumaczy i oświeci, bo widocznie jestem zbyt ciemna by to ogarnąć.
W tym momencie zapadła cisza... Taka wiecie - ze wzrokiem wbitym w ziemię, brakiem kontrargumentów i ciężarem uwieszonym przy szyi. Słowem się nie odezwali. Po chwili milczenia temat został zmieniony, a do tamtego nikt już nie powrócił. Może choć trochę im się głupio zrobiło. Może się zastanowią w przypływie nagłej rozkminy. Nie wiem. Ale udało im się mnie zirytować i na moment wytrącić z wewnętrznej równowagi.
W ogóle co to kogo obchodzi kto z kim sypia?! I ilu ma partnerów, i jakich ma partnerów? Czy z seksem czeka, czy nie czeka? Czy zalicza, czy nie? Po cholerę włazić komuś z butami do łóżka!
Ja tego nie wiem, co nie zmienia faktu, iż miałam bulwers wypisany na twarzy. Wydawało mi się, że w życiu liczą się ciut inne cechy niż orientacja tylko i wyłącznie, ale jak widać zderzyłam się brutalnie ze ścianą, co w sumie dość przykre jest.
Ja tego nie wiem, co nie zmienia faktu, iż miałam bulwers wypisany na twarzy. Wydawało mi się, że w życiu liczą się ciut inne cechy niż orientacja tylko i wyłącznie, ale jak widać zderzyłam się brutalnie ze ścianą, co w sumie dość przykre jest.
W ramach powrotu do swojego stanu zen zamówiłam sobie ciasto czekoladowe, choć teoretycznie jestem na diecie i męczę się robiąc killera razem z Chodakowską. Trudno - kiedyś go spalę (choć nawiasem mówiąc było warte grzechu przeciw zgrabnej sylwetce ;).
ludzie to hieny...
OdpowiedzUsuńw dodatku szukające taniej sensacji :|
Usuńpierwszego geja poznałam 20 lat temu- instruktor jazdy konnej .Cierpiał niesamowicie z braku akceptacji idiotów.( wyjazd na mazury) Ze mną gadał godzinami na różne tematy .Człowiek obecnie jest fiszą i tylko garstka wie że jest gejem.
OdpowiedzUsuńznam kilka gejowskich związków i jak słowo daję nie widzę problemu .Wychodze z założenia : to nie moja dopa i nie ważna jest płeć lecz uczucia.
Każdemu kto odrzuca inność , życzę odrzucenia
wspaniałego powolniaka , w ciszy i spokoju a wręcz w samotności bowiem : co za wiele to nie zdrowo .
Przegoń już tłum opiekunów
Dzięki! O niczym innym teraz nie marzę tylko o świętym spokoju w słoneczny powolniak. Ale niestety ten najbliższy nim nie będzie, bo nie dość, że książki nade mną wiszą, to jeszcze mam na łbie sympozjum i warsztaty. ;> Ale majówkowy powolniak w wersji tygodniowej jest mój! :P
UsuńTeż znam kilku i zupełnie nie widzę powodu dla którego miałabym ich skreślić "bo tak". I ogromnie jestem dumna z tego, że zostałam przez nich włączona do kręgu ludzi zaufanych i wtajemniczonych :) Bo to takie bardzo miłe jest!
szczerze , ale to bardzo szczerze ciesze się , że nauka jest w odległej dali.U mnie na uczelni była wielka ściana : ,,przekrój ziemi" a nazywaliśmy ją ścianą płaczu.Szybko zapomina się o stertach podręczników , egzaminach i jak czacha parowała .Ale : zygu,zygu niestety nauka w Twoim przypadku końca nie będzie miała
UsuńPrzeczuwam, że mogę zostać zlinczowana, ale co tam.
OdpowiedzUsuńMoże twoje koleżanki to rzeczywiście hieny, ale nie róbmy z "co to kogo obchodzi?" generalnej dewizy dla ogółu. Dla mnie normalne jest rozmawianie o łóżku (ah te meble!). Oczywiście nie z każdym i nie o każdym. Ale jeżeli ktoś nie robi tajemnicy ze swojego życia łóżkowego i zaczyna się rozmowa, to ja traktuję to jako przyzwolenie do dalszych rozmów. Więc tak, interesuje mnie cudze życie seksualne i "wchodzę do cudzego łóżka z moimi butami". Nie uważam żeby to było coś złego, przeciwnie: seks nie jest dla wszystkich tematem tabu (nienawidzę tego słowa) i nie powinno się w imię nibywyższej myśli "co to kogo obchodzi?" nakładać tabu-kłódki na życie seksualne ludzi, którzy chcą o seksie rozmawiać.
No offence.
None taken.
UsuńSpoko, można pogadać, owszem, bo wszystko jest dla ludzi - seks także. :) Ale pogadać, a nie linczować i obrażać. ;) Co innego zwykła luźna rozmowa przy kawie, a co innego jazda po kimś tylko dlatego, że nie jest taki jak my.
Hm, prawda.
UsuńTak teraz sobie myślę, że ta reakcja hien nie jest statystyczna. Większość dziewczyn zabiłaby za przyjaciela geja. He understand my hair problems so well *_* !
Raczej dla szpanu wśród koleżanek w mojej opinii, bo to takie w amerikan stajl jest :P
UsuńNie zgadzam się z Twoją opinią warsawienne, że nie powinno nakładać się tabu na życie seksualne ludzi. Szanuję Twoje zdanie, ale myślę, że wykładanie każdej cząstki siebie na talerzu to błąd. Wytłumaczę Ci dlaczego. Bo moja seksualność wiąże się z seksualnością mojego partnera/partnerki, jest intymnym dialogiem między obojgiem, i nie powinna być przedstawiana innym. Czym innym są rozmowy o sobie, własnej seksualności, jej odczuwaniu, a i same rozmowy "ogólne" o seksie. Otwartość w takim ujęciu tematu wydaje mi się jak najbardziej wskazana ;)
UsuńNiee no... Ze znajomych na fejsie to trzeba skasować w pierwszej kolejności :D - oczywiście żart.
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze zareagowałaś ;)
Zdziwiłabyś się co robią niby dorośli ludzie w akcie desperacji z wykorzystaniem fejsbuka. ;]
Usuńhehe baaardzo śmieszne Warsawienne! xD
UsuńNo przecież wszyscy wiedzą, że geje to ZUO... od samego patrzenia na nich nienarodzone dzieci umierają...
OdpowiedzUsuńja kiedyś prowadziłam - prowokacyjnie i głównie dla zabawy przyznaję - dyskusję na temat tego, czy geje powinni mieć prawo adoptować dzieci... naczelnym argumentem było - UWAGA - nie powinni, bo oni strasznie puszczalscy są...
hłe hłe... no mnie akurat ubawiło to serdecznie...
padłam przy porannej kaffie! argument taki całkiem eee z pupy wzięty ;D
Usuńod samego patrzenia - szerokie spektrum działania anyprokreacyjnego hłe, hłe
OdpowiedzUsuńi już tabsów nie trzeba - patrz jaka oszczędność ^^
UsuńNie mam nic do gejów, nie wiem, jak ktokolwiek może do nich mieć jakieś 'ale', jeśli akceptuje daną osobę, a przestaje akceptować po ujawnieniu orientacji...Jedyne, czemu jestem przeciwna, to wychowywaniu przez nich dzieci, chociaż z drugiej strony...często w 'normalnych' rodzinach zaznają więcej poniżenia i przemocy niż w związku partnerskim, w którym traktuje się drugiego człowieka na równi, a nie jak w rodzinie ojca alkoholika, który wyżywa się na żonie i dzieciach...
UsuńMnie najbardziej irytuje taka ludzka zmienność właśnie. Na zasadzie wczoraj i dziś cie lubię, a jutro, gdy się dowiem o tobie czegoś, co w opinii części społeczności odbiega od normy lubić cię przestanę i odwrócę się plecami udając, że się nie znamy. Heh.
UsuńNie dziwi mnie to co piszesz, aż strach myśleć ile osób w otoczeniu każdego z nas ma takie klapki na oczach... Obgadywanie innych to taki chyba narodowy sport (a może tylko ja mam szczęście bywać w takich toksycznych środowiskach ;)), a co ciekawszego niż seks? ;) Kto, kogo, z kim, gdzie, w jaki sposób ;) Odnośnie gejów - dla mnie robienie z tego że ktoś ma inną orientację sensacji to przejaw totalnego zidiocenia. Tak jak by ktokolwiek orientację wybierał jak w buty w sklepie i mógł zmienić, bo niewygodne. No ja pierdolę...
OdpowiedzUsuńDokładnie tak! :)
UsuńNajlepszym tematem, który jest dostępny zawsze i wszędzie są otaczający nas ludzie - im bardziej się od nas różnią tym ciekawiej tudzież pikantniej. :>
W niektórych kwestiach nawet moi dziadkowie należący do totalnie odmiennego pokolenia wydają się być bardziej tolerancyjni i mniej plujący jadem niż niektóre osoby z szeroko pojętej grupy młodych ludzi. ;D
Dobrze, że się zameldowałaś z nowej lokalizacji, chociaż szkoda tej epickiej, poprzedniej wersji (nazewniczej), której ciężko się było oprzeć,co nie znaczy że ta nowa wyszła gorzej ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że nie przed prokuraturą uciekasz za błąd w sztuce ;)
Prokuratura w moim przypadku to Pan Pikuś :P
UsuńObecna wersja wyszła gorzej - nie ukrywajmy. Ale gdy otaczający mnie szum opadnie to planuję do niej powrócić, chociaż częściowo. :)
Z jednej strony faktycznie mówienie o czyimś życiu seksualnym i robienie z tego publicznej sprawy jest raczej nie teges. Z drugiej strony taka jest już ludzka natura, że dyskutujemy na różne tematy, szczególnie na te kontrowersyjne (a ten jest kontrowersyjny nie ukrywajmy), gdzie pojawiają się sprzeczne opinie. Tak to już jest.
OdpowiedzUsuńDyskusja dyskusji nierówna. Ilu ludzi - tyle opinii. Gdy dyskusja jest na odpowiednim poziomie i nikt nikogo nie obraża to ok - możemy rozmawiać, wymieniać poglądy i dzielić się swoim punktem widzenia. Jednak gdy przybiera ona patologiczną postać to nóż się w kieszeni otwiera i przykro się robi.
UsuńWłażenie komukolwiek do sypialni jest moim zdaniem poniżej godności. Czasem się zastanawiam, czy aż tak bardzo ludzi ciekawi, co robią zalegalizowane pary heteroseksualne w łóżku? Czy mają ochotę zajrzeć jak, kiedy, po co, w jakich pozycjach i czy jest im dobrze? Raczej nie. Więc po co rozmyślać o tym, co ludzie homoseksualni robią między sobą? Jedynie sfera seksualności jest okryta tajemnicą, w przypadku każdej pary i wolałabym, żeby tak zostało.
OdpowiedzUsuńLudzie zawsze byli ciekawi począwszy od rajskiej Ewki :P Ja wychodzę z założenia, że każdy ma prawo do szczęścia i realizacji siebie. Jeśli nikogo nie krzywdzę to co za różnica czy spotykam się z facetem, czy kobietą? Moje łóżko - moja sprawa. :)
Usuńjeden z moich bardziej lubianych motywów... kurde, co mnie obchodzi czy mój kolega/koleżanka woli swoją własną płeć czy też przeciwną? Not my business I think... Przecież nie ja z nim/nią sypiam, więc reszta mi powinna koło nosa latać ;)
OdpowiedzUsuńłóżkowe tematy jako podejrzanie dobrze rozwijają się z każdą następną kolejką.. :D
W trakcie rozwoju kolejki każdy temat staje się coraz bardziej interesujący! I przy okazji każdy wyrasta do rangi eksperta w swojej dziedzinie. xD
Usuń