Dziś na lekcji języka polskiego w wydaniu naszego społeczeństwa nauczyłam się nowych słówek: nyje mnie oraz panienka. Jest tego oczywiście o wiele, wiele więcej, a nawet tak dużo, że mogłabym wydać książkę objętościowo większą niż Bochenek, lecz skupmy się na tych dwóch konkretnych.
--> nyje mnie - w zależności od miejsca wypowiedzenia tego zwrotu znaczy coś zupełnie innego;
- i tak - na chirurgii to synonim wyrażenia: mam nudności
x: mówie ci, ale mnie nyje od samego rana...
y: a rzygać będziesz?
x: nie, przynajmniej nie teraz
- natomiast na okulistyce lokalni pacjenci stosują to do określenia bólu
y: nyje mnie
x: ale że co?
y: jak to? toć ci pokazuje, że brzuch
***
--> panienka
x: fiu, fiu Maryśka, ale masz wąziutką panienkę...
y: Zenek, co ty gadasz!
No i kto z państwa zgadnie o cóż tu może chodzić? Bo ja w życiu nie byłabym w stanie się domyślić. I oczywiście miałam lekko skonsternowaną minę, a żuchwę musiałam zbierać z podłogi, gdy przez czysty przypadek byłam niemym świadkiem przytoczonego fragmentu rozmowy.
Kontekstu nie znałam, przez te sześć lat nie przesiąknęłam lokalnym językiem i nadal nie używam określenia ciapy na domowe pantofle oraz jak na złość wychodzę na pole, a nie na dwór. Lecz mniejsza z tym. Kto pyta ponoć nie błądzi, więc postanowiłam zasięgnąć opinii kogoś bardziej obeznanego i orientującego się w temacie.
Kontekstu nie znałam, przez te sześć lat nie przesiąknęłam lokalnym językiem i nadal nie używam określenia ciapy na domowe pantofle oraz jak na złość wychodzę na pole, a nie na dwór. Lecz mniejsza z tym. Kto pyta ponoć nie błądzi, więc postanowiłam zasięgnąć opinii kogoś bardziej obeznanego i orientującego się w temacie.
przyznaje bez bicia , że ,,panienka" mnie zaskoczyła.Ja miałam dla niej inne przeznaczenie .Mnie dzisiaj nyje lewa kostka u nogi.
OdpowiedzUsuńWieszam Ciebie w recepcji na haku
merci! jestem dumna z miejsca honorowego :)
UsuńJa byłam całkowicie zbita z tropu i musiałam wyglądać naprawdę debilnie, zwłaszcza, że wiek ludzi, którzy prowadzili ową konwersację był zbliżony do mojego, więc dopasowałam w pierwszym odruchu własne skojarzenie do ich treści :P
A potem było wielkie 'ups' xD
Ja z okolic Lublinia a w życiu takiego zastosowania słowa "panienka" nie spotkałem
OdpowiedzUsuńDla mnie "panienka" to zdrobnienie od "panna"
Ale co mnie zaskoczyło to reakcja mojej grupy na pomysł spożywania pierogów ruskich polanych śmietana
Reakcja była w stylu
"Wy to w X jesteście dziwni jacyś"
Skoro jesteśmy w tematyce kulinarnej, to u mnie takie pierogi jak najbardziej się je, choć nie jest to częsty widok.
UsuńNatomiast dla mnie szokiem na talerzu były ładnie podane gołąbki z solidną porcją ziemniaków i surówki. :P W moich okolicach gołąbki występują solo. ;)
omg, ja w ogóle nie znam tych słów! Znaczy się, "panienka" znam, ale nie w tym znaczeniu (w znaczeniu bez żadnych, nawet najmniejszych podtekstów :P), natomiast "nyje mnie" - w życiu nie słyszałam!
OdpowiedzUsuńCo do gołąbków to u mnie się je różnie, albo z ziemniakami i surówką, albo z chlebkiem :) nie widzę w tym nic dziwnego :D
a pierogi z kaszą gryczaną jadłaś? bo tu się je spożywa, a u mnie np nie :P
Usuńno nie no, zaraz zaraz, nie szalejmy - pierogi to pierogi, to się je samo z sobą, bez dodatków! a już z kaszą na pewno nie!!
Usuńtzn w sensie, że nie jako dodatek tylko wypełnienie - środek znaczy się :P
Usuńczytając o 'panience' bynajmniej nie pomyślałam o patrzeniu sobie głęboko w oczy :D
OdpowiedzUsuńPanienka zmiażdżyła mnie :D Nie wpadłabym na to :-)
OdpowiedzUsuń