when there's no freaking cardiac output!

piątek, 22 marca 2013

psychiatria dzień 3

ja: dzień dobry panu!
pacjent: bry... to pani...
był wyraźnie niepocieszony moim widokiem
ja: co u pana dziś słychać ciekawego?
pacjent: źle jest, jest źle, źle jest panienko
ja: a czemuż to tak?
pacjent: a kosztowała pani cokolwiek z tego, co nam kuchnia serwuje tu?
ja: nooo nie miałam jeszcze tej przyjemności
pacjent: więc mnie pani nie zrozumie! <foch>
ja: ?
pacjent: no głodny jestem! wam lekarzom to wszystko trzeba tłumaczyć jak prostemu chłopu ze wsi, normalnie kawę na ławę trzeba wykładać, nic nie łapiecie!

I w tym przecudnym momencie pacjent się na mnie wypiął, tzn. przekręcił się na drugi bok dając mi tym samym wyraźnie do zrozumienia, że bez porządnej drożdżówki rozmowy nie będzie.

Zanotowałam sobie więc: zawsze mieć coś słodkiego w kieszeni fartucha. ;D

21 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Nie daj się :P bo popadniesz w depresję :P

      Usuń
    2. Jbc to wypiszesz mi receptę na fluoksetynę w ramach podratowania zdrowia xD

      Usuń
    3. Mi kiedyś pacjent na praktykach cały czas narzekał, że dostaje tylko jakieś suche pączki ze stołówki, a jemu się marzy 'jagodzianeczka taka jaką żona mu piekła, kiedy jeszcze żyła' . Już byłam nawet skłonna raz, jeden jedyny raz zrobić dobry uczynek i mu kupić tę bułkę, gdy on powiedział, że Camelkami do tej jagodzianeczki nie pogardzi :] Przeszło mi od razu :-)

      Usuń
  2. Gość Cię potraktował jakby to była Twoja wina, że niedobre żarcie serwują...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wiesz, ktoś musi być winny ^^ Kucharki namierzyć nie mógł, to poskarżył się mi ;D

      Usuń
  3. To zakrawa o łapówkarstwo, choć nie wiedziałam że pacjentom też się wręcza łapówki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To się nazywa transakcja wiązana xD Łapówkarstwo tak pospolicie brzmi!

      Usuń
    2. To wszystko jest dla dobra pacjenta. Należy używać metod "powszechnie uznanych" przecież :D

      Usuń
    3. W słowiańskich kulturach zawsze było łapówkarstwo w takiej czy innej formie. Przecież zanim się zacznie robić interesy trzeba postawić kontrahentowi kolację albo za dobrze wykonaną usługę (w tym lekarską) wypada dać jakiś prezent.

      Bardziej mnie zastanawia fakt, że przekupywać trzeba pacjenta. :D

      Usuń
    4. Trzeba sobie w życiu radzić :P

      Usuń
  4. Warto mieć zawsze przy sobie jakąś dobrą przekąskę, nie tylko ze względu na pacjentów.
    Warto mieć też dla siebie. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W mojej torebce co najwyżej znaleźć można jogurt naturalny i gumę do żucia :P

      Usuń
    2. Najlepszy zestaw do podręcznych przekąsek:
      Dwie kostki czekolady, bułeczka, jedno gotowane jajko i jakiś owoc (preferowane jabłko i banan).

      Usuń
    3. Yhm, taki zestaw z bananem i czekoladą sprawdza się najlepiej w górach ;D

      Usuń
    4. Dlaczego akurat tam? :P

      Usuń
    5. Gdyż tam potrzeba energii, a energia to cukier, a cukier to banan i czekolada :P

      Usuń
    6. Zawsze potrzeba dużo energii. :D
      W górach w takim razie jak będę, to wezmę podwójną lub potrójną porcję. ;)

      Usuń
  5. boże, jakby to było dobrze takiego lekarza z taką słodką kieszenią spotkać w moim szpitalu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas niektórzy pediatrzy czasami mają przy sobie malutkie czekoladki/cukiereczki na wypadek napotkania 'trudnego' pacjenta ;)

      Usuń