Był HIV, a teraz go nie ma!
Jeśli długofalowa obserwacja potwierdzi szałowe nowinki jakimi podzieliła się ze światem Dr Deborah Persaud to będzie to przełomowy krok w kierunku walki z HIVem u maluchów! Jest to już drugi przypadek wyleczenia na świecie (pierwszy udało się osiągnąć m.in. dzięki przeszczepowi szpiku od osoby naturalnie odpornej na HIV).
A co takiego niestandardowego zrobili amerykańscy lekarze, że akurat im się udało? Ano to, iż postąpili ździebko inaczej niż sugerują to procedury. Podali dziecku trójskładnikowy koktajl leków w 30h po jego urodzeniu jeszcze zanim uzyskali potwierdzenie faktycznego zakażenia (bazowali na prawdopodobieństwie i intuicji). Później, gdy wyniki testów na HIV okazały się być pozytywne podtrzymali agresywne leczenie i przewidywali, iż maluch będzie je przyjmował do końca życia.
Rutynowo po miesiącu ponownie oznaczono poziom wirusa i ku zaskoczeniu wszystkich okazało się, iż jest on mniejszy od wyjściowego. Co więcej, w dalszych badaniach wykazywał tendencję spadkową aż do niemożności wykrycia go przez standardowe testy diagnostyczne. (Oczywiście poszerzyli panel badań, zaprosili do współpracy specjalistów z innych dziedzin tak by było cacy i by nikt nie mógł się przyczepić do wiarygodności ich dokonania, i wykonali szereg innych nudnych rzeczy, takie medyczne bla bla bla.) W chwili obecnej 2,5 letni bejb ma się dobrze, od roku nie przyjmuje żadnych lekarstw, doktorzy sądzą, iż będzie on wiódł zwyczajne życie jak każdy normalny człowiek, a szansa, że będzie zdolny do zakażenia innych w tym konkretnym przypadku jest bardzo mało prawdopodobna.
Rutynowo po miesiącu ponownie oznaczono poziom wirusa i ku zaskoczeniu wszystkich okazało się, iż jest on mniejszy od wyjściowego. Co więcej, w dalszych badaniach wykazywał tendencję spadkową aż do niemożności wykrycia go przez standardowe testy diagnostyczne. (Oczywiście poszerzyli panel badań, zaprosili do współpracy specjalistów z innych dziedzin tak by było cacy i by nikt nie mógł się przyczepić do wiarygodności ich dokonania, i wykonali szereg innych nudnych rzeczy, takie medyczne bla bla bla.) W chwili obecnej 2,5 letni bejb ma się dobrze, od roku nie przyjmuje żadnych lekarstw, doktorzy sądzą, iż będzie on wiódł zwyczajne życie jak każdy normalny człowiek, a szansa, że będzie zdolny do zakażenia innych w tym konkretnym przypadku jest bardzo mało prawdopodobna.
A tu link do artykułu i fragmentu konferencji prasowej dla zainteresowanych. ;)
P.S. A praktyczny z gineksów pchnięty, piąteczka lśni jak złoto. ;D Kolejne kciuki zamawiam za półtora tygodnia na test. :P
P.S. A praktyczny z gineksów pchnięty, piąteczka lśni jak złoto. ;D Kolejne kciuki zamawiam za półtora tygodnia na test. :P
piątki ładnie wyglądają, nawet jak nie są złote :D
OdpowiedzUsuńoj taaak, wyglądają przepięknie :P
UsuńPozostaje tylko czekać, aż organizacje praw dziecka zaczną postępowanie przeciwko stosowaniu terapii eksperymentalnej na dziecku, niestety ^^
OdpowiedzUsuńJa po jednym z ostatnich wpisów stwierdziłam, że nigdy więcej nie poruszam drażliwych tematów ;-)
Chociaż samo doświadczenie jest mega obiecujące i aż samo poprawia humor :-)
Chyba nawet wiem, o który konkretny wpis Ci chodzi ;) Uważam, że nie da się całkowicie uciec od tematów drażliwych czy tam mało komfortowych, gdyż ilu ludzi tyle opinii i nie ma co sobie sztucznie ograniczać wypowiedzi tylko dlatego, że ktoś się może nie zgodzić. Warto mieć swoje zdanie i od czasu do czasu fajnie jest podyskutować z kimś o odmiennym stanowisku pod warunkiem jednak, że będzie to dyskusja merytoryczna, a nie wzajemne przekrzykiwanie. ;)
UsuńA co do samego dziecka to jak na razie wszyscy są zachwyceni i jeszcze nikt się nie przyczepił :P
I to jest niestety przykre, że zamiast cieszyć się z uleczenia to szuka się motywów do ataku
UsuńCo do wpisu to jeśli dobrze odkryłem o który chodzie, zgadzam się w pełni i pozwoliłem sobie skomentować
Przyznaję rację, ja sama starałam się jednak mało udzielać w tej dyskusji, a to z racji tego, że nie umiałabym chyba JAK NA RAZIE znaleźć solidnych argumentów, ale podzielam Twoje zdanie Mer w tej dyskusji która się wywiązała ;-) Z resztą te wypowiedzi drugiej strony brzmiały cholernie fanatycznie, ciekawi mnie, czy była to osoba bezpośrednio dotknięta tematem czy tylko powtarzająca mądrości z forów internetowych ' ku uświadomieniu społeczeństwa'...
UsuńMyślę, że była to bardziej manifestacja w stylu rozdmuchanych pojedynczych przypadków do rozmiarów afery i spisku. A przecież generalnie nie o to w tym całym zagadnieniu chodzi. ;)
UsuńPrzypadek rządzi światem... oby więcej takich pozytywów.
OdpowiedzUsuńMiejmy nadzieję, że na dłuższą metę tego typu metody się sprawdzą i nie zostaną zablokowane. Chociaż nawet jeśli miałoby to być chwilowe przystopowanie wirusa to i tak można się cieszyć, bo to zdecydowany krok ku lepszemu :)
Usuń