when there's no freaking cardiac output!

sobota, 2 lutego 2013

Kubuś says - this is Sparta!

Weekend z książkami to czyste szaleństwo. Sesyjny weekend z nosem w podręcznikach i głową schowaną w stosie notatek niczym łebek strusia w piasku to naprawdę istny obłęd. Natomiast samotny weekend z truposzami oraz zombie panoszącymi się po mieszkaniu to już totalnie wyższy stopień wtajemniczenia cechujący się całkowicie zrytym postrzeganiem rzeczywistości. ;D 

Na początku przyszłego semestru mam psychiatrię, więc razem z tamtejszymi pacjentami będę się w świętym spokoju oddawać relaksującej terapii zajęciowej. Dziś mogę wariować. ^^


A najgorsze w tym wszystkim jest to, że egzamin mamy w porze obiadowej! No jak tak można! To podpada pod fizyczne znęcanie się nad podwładnymi. Zaiste tak właśnie.

15 komentarzy:

  1. o... a ja dziś o chorej psychice. to już wiem, gdzie się zgłosić... :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Żadna pora na egzamin nie jest dobra, zawsze coś nie pasuje - a to za wcześnie, a to za późno, a to gryzie się z fitnessem, a to wypada w godzinę odjazdu pociągu do domu, a to w porze jedzenia - mi raczej zawsze nie pasuje i nie nastawiam się do tego pozytywnie :P No bo jak można być pozytywnym wobec zaliczenia/egzaminu? :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no właśnie! żadna pora nie jest dobra, a obiadowa to już w szczególności ;D

      Usuń
  3. To po to, byście nie byli najedzeni i pełni sił umysłowych. Bardzo dobrze to działa na ilość warunków na wydziałach. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krew nie odpłynie wam do żołądków - jest i plus ;p

      Usuń
    2. nooo... raczej nie tak to działa ;]

      nie ma obiadku-->nie ma cukru
      nie ma cukru--> nie ma paliwa
      nie ma paliwa-->mózg roz*bany

      Usuń
    3. Najlepsze, że o dziwo najwięcej powera dają zupki chińskie zjedzone na drugie śniadanie. o_O

      Usuń
    4. ja nie jestem w stanie zjeść przed egz niczego, za to po przyjściu do domu moją pierwszą czynnością jest otworzenie lodówki o.O

      Usuń
  4. moja siostra obejrzała "Resident Evil" i teraz się boi trupów :D tak mi się przypomniało jak przeczytałam :P

    wg mnie lepiej egzamin w porze obiadowej niż śniadaniowej lub kolacjowej, albo co jeszcze gorsza przed-śniadaniowej :]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja preferuje jednak ranne potyczki :P

      albo idę wtedy grzecznie spać po dobranocce i rano kulturalnie wstaję, albo nie idę spać w ogóle i na adrenalinowym haju ładnie o 7:30 stawiam się przed aulą ;D

      a na film się nie skuszę, bo też się boję trupów :P

      Usuń
  5. jeden z egzaminów wypadł mi równolegle z basenem , a że wyczynowo pływałam - dylemat miałam duży.

    tiaaaaa , człowiek głodny, człowiek zły. a gdy jestem zła agresja wzmaga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj tak, irytacja też rośnie ;>

      powiedz, że wybrałaś basen! :P

      Usuń
    2. Nie ma spiny, są drugie terminy. ;)

      Usuń
  6. pewnie że basen !!!!!!!!!!!! zawodów nie przeniesiono by a egzamin można zdawać w innym terminie

    OdpowiedzUsuń