when there's no freaking cardiac output!

czwartek, 3 stycznia 2013

pracownik miesiąca

Ekhm... Powoli wracam do świata żywych. Święta oraz sylwester obfitowały w natłok przeróżnych zdarzeń, którym towarzyszyło lekkie znieczulenie. Wszak kiedyś musiałam nadrobić czas poświęcony na wkuwanie pediatrii, dlatego końcówka grudnia wydała mi się na to najodpowiedniejsza i troszkę zaszalałam. 


Na uczelni mam free time jeszcze do niedzieli, więc luuuz. Potem tylko tydzień zajęć i znów 3 (słownie t-r-z-y!) tygodnie wolnego! ;D Hejterzy mogą mnie teraz za to hejtować do woli, lecz cóż zrobić - takie życie. W końcu Wy macie tylko zwykłą sesję, ja mam perspektywę dziewięciu egzaminów pod rząd, więc będę się szczycić każdym jednym dniem wolnym. :P A co! Wolno mi :P


***

przy jednym z wielu podwieczorków, towarzystwo jest w stanie, w którym nie wolno prowadzić pojazdów mechanicznych ;)

x: kaszle
y: ej, zakrztusił się! hahahahaha!
x: kaszle dalej
z: a mama mówiła żeby ręce do góry dać! 
p: wszystkie rączki w górę!
tłum: macha rękami niczym na koncercie rockowym
x: kaszle dalej i robi się lekko czerwony na twarzy
y: ej, a może za nogi go i do góry nogami, i będziemy potrząsać?
z: jak lalkę! hahahaha!
p: jak misia!
r: nieee.... nie maaaamy drabiny, toć on duuuży jest
ja: wstałam od stołu i przez nikogo nie zauważona uderzyłam krztuszącego się delikwenta między łopatki; nie pomogło za pierwszym razem, uderzyłam mocniej i zadziałało; z buzi czerwonego gościa wyleciała jak z prawdziwej wyrzutni rakietowej żelka, która utknęła mu w gardle
y: buuuu... i musiałaś nam popsuć zabawę! 
tłum: foch!
ja: o.O 
x: łapiąc powietrze - dzięks

***

x: to teraz wypijmy za zdrowie zgromadzonych gości!
tłum: zdrowie! zdrowie!
y: to co mała? będziesz nas leczyć, taaak?
ja: no raczej nie
z: how come?
ja: przecież wypiliście swoje zdrowie, więc niejako zmniejszyliście mi potencjalny target chorych i smarkających ludzi
z: ma skołowaną minę...
y: hahahahaha target hahahahaha jakie fajne słówko!
tłum: hahahahaha
r: mała co słówkiem szpanuje!
tłum: hahahahaha
z: aaaaaaaaa czaję już! że niby jak będziemy zdrowi to nas leczyć nie będziesz! hahahahaha!
tłum: you don't say 

***

dzień po sylwestrze

x: nie pije już więcej
ja: no coś ty!
x: błagam nie tak głośno...
ja: eee tam
x: serio, nigdy więcej nie tknę do ust alkoholu
ja: nie opowiadaj głupot
x: alkohol to złoooo... daj mi wody, bo usycham! królestwo za wodę!
ja: nooo dobra, jak tam chcesz
x: co dobra?
ja: nic
x: mów!
ja: ale co?
x: mów o co ci chodzi!
ja: bo z tego co mówisz wynika, że w moje urodziny nie wypijesz za moje zdrowie... :(
x: pal licho z noworocznymi postanowieniami! powiedz tylko gdzie i kiedy, a będę!
ja: ;D


12 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. no! dzięki serdecznie za poparcie ;D

      i witam noworocznie :)

      Usuń
  2. Najlepsze postanowienie:
    Więcej nie piję...
    ale mniej też nie.
    :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wolno, wolno, ale...mimo wszystko, 'ZAZDROSZCZĘ!' ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. To mi przypomina złotą listę kłamstw studenta:
    - więcej nie piję;
    - od jutra się uczę;
    - dziękuję, nie jestem głodny;
    - spokojnie, jak zgaszę światło, to nic ci nie zrobię.

    :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dodałabym jeszcze: idziemy tylko na jedno piwo :P

      Usuń
  5. "y: hahahahaha target hahahahaha jakie fajne słówko!"
    Ostatnio jeden z pacjentów się śmiał ze słowa: kufajka :]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wniosek z tego taki, iż w każdym z nas drzemie ukryty wariat :P

      Usuń
  6. w moim przypadku wątroba była pracownikiem dnia trzeciego świątecznego i sylwestrowego .Teksty pod wpływem są rewelacyjne , szkoda że trzeźwi nie są w stanie pojąć głębi dyskusji

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twoja wątróbka na pewno była bardzo ucieszona, że mogła sobie poużywać choć troszkę :P

      Usuń