when there's no freaking cardiac output!

niedziela, 27 lipca 2014

anretni <--

Staż to taki specyficzny czas. Niby już nie student, a jeszcze nie lekarz. Co prawda minęło już dziesięć miesięcy i z każdym kolejnym dniem czuję się pewniejsza tego, co robię, lecz przy okazji codziennie uświadamiam sobie jak wiele jeszcze przede mną. No, ale... ktoś mi tam kiedyś wspominał, że uczyć się będę przez całe życie, więc teraz grymasić nie będę :P

niedziela, 6 lipca 2014

statystyka

Poranna wizyta. Wchodzę do swojej sali i czuję, że fajkami wali na kilometr albo nawet dwa. 

ja: znów pan palił!
pacjent: tak zero skruchy
ja: i doskonale pan wie, że to tylko pogarsza pański stan!
pacjent: tak, każdy kolejny papieros to gwóźdź do trumny
ja: tyle razy mi pan obiecywał, że już więcej nie będzie...
pacjent: pani doktor, ja i tak umrę, czy w domu, czy w szpitalu - co za różnica!
ja: jak pan tak może! w żadnym szpitalu! zepsuje mi pan prywatne statystyki zgonów i nabruździ w CV!
pacjent: a to w takim razie przepraszam najmocniej! postaram się dożyć do wypisu ^^
ja: :D


PS. Z tego miejsca pragnę pozdrowić Przybysza z odległej krainy, który zawitał w moich skromnych stronach. Dobrze było Cię w końcu zobaczyć i odbyć przyjemną, aczkolwiek krótką przejażdżkę. :)

środa, 18 czerwca 2014

ja vs. pani 55+

Przywołałam do porządku pielęgniarkę z wieloletnim stażem pracy. Racja była po mojej stronie i musiałam w końcu zainterweniować. Jakiś czas temu temu ta sama kobieta rozwaliła mi badania, które zleciłam rano po obchodzie, a które były kluczowe dla konkretnej diagnozy i dalszego leczenia pacjenta. Wtedy albo mnie nie słuchała, albo miała chwilowe zaćmienie. Tłumaczyła się aaa bo pani doktor sama nie wiem jak to się stało. Porozmawiałam, wyjaśniłam, zostałam przeproszona, bo nie podkablowałam tego kierownikowi oddziału, sprawa została zakończona.

środa, 28 maja 2014

pewność

Dziś będzie krótko.

dr: jest pani w ciąży?
pacjentka: nie
dr: może być pani w ciąży?
pacjentka: nie
dr: a współżyła pani?
pacjentka: nie
dr: hmm... a może jednak dla pewności zrobimy test ciążowy?
pacjentka: oj tak!

Rozwaliło mnie to. Nie ma to jak kobieca pewność.

niedziela, 18 maja 2014

piosenka

Kolejny wyjazd z rzędu. Tego dnia na mieście był taki ruch, że przez 7 godzin jeździliśmy non stop nie zjeżdżając do bazy. Dobrze, że miałam w kieszeni dwa duże 3bity, a na SORze była darmowa woda, bo byśmy wszyscy umarli z hipoglikemii i odwodnienia. 

sobota, 12 kwietnia 2014

koniki

Wezwanie: krwiomocz, siedzi na przystanku. Odległość +/- 25 km w jedną stronę. Wiocha zabita dechami. Psy szczekają wiadomo czym. Czujecie klimat, nie? Wsiadamy w pojazd uprzywilejowany, dyskoteki nie włączamy, bo sytuacja tego nie wymaga i jedziemy w teren. 

sobota, 15 marca 2014

appendix

Izba. Roboty od cholery, ludzi jak mrówek, jako stażyści stajemy na pierwszej linii frontu i robimy wstępny triage. Jestem już lekko znudzona, bo mimo nawału osób nie trafił się nam jeszcze żaden ciekawy przypadek. Personelowi izby to jak najbardziej odpowiada, my natomiast jesteśmy bandą wygłodniałych prawie-już-ale-jeszcze-nie-do-końca-lekarzy i jesteśmy głodni emocji :P

czwartek, 6 marca 2014

będąc młodym chirurgiem

To, że chirurgia jest wymagającą działką wiedzą chyba wszyscy. Nie każdy się do tego nadaje. Nie każdy ma fizyczne warunki do tej profesji. Nie pamiętam czy chciałam być skalpelologiem, ale pewnie jak niemal każdy student medycyny przechodziłam takową fazę. Moi rodzice przebywając wśród znajomych do tej pory uwielbiają strzelać tekstem na prawo i lewo, że ich mała córeczka dziecięciem będąc uwielbiała kroić dżdżownice, a pająkom wyrywać nóżki, co już wtedy miało sugerować, iż medycyna jest mi pisana. Pech chciał (dla nich ofc), że totalnie mnie krojenie i zszywanie nie kręci, i specem od wycinania narządów na handel nie zostanę. To by było tyle tytułem wstępu. A teraz przejdźmy do rzeczy.