Się uczę. Staram się przynajmniej. Obecnie wertuję notatki i testy, bo czasu mało by czytać wszystko od początku. Z domu nie wychodzę, ponieważ pogoda wybitnie nie sprzyja. O zgrozo - nawet na piffo nikt nie chce się spotkać, bo lek już za parę dni, a tobie browara się zachciało! No to mi się odechciało.
Z racji tego, że wieczorami u mnie ostatnio padało oraz zimno było to i jogging musiałam sobie odpuścić, bo wybitnie nie lubię biegać w deszczu. Jeszcze niską temperaturę mogę przeboleć, ponieważ z każdym kolejnym przebiegniętym kilometrem jest cieplej i przyjemniej, ale lejąca się z nieba woda jest ponad moje siły. Dlatego dzięki Bogu za kartę multisportu, bo gdyby nie ona to nie wiem co bym z sobą zrobiła w jesienne smętne wieczory. A tak to przynajmniej mam przed sobą perspektywę spędzenia aktywnych podyżurowych chwil na siłce w towarzystwie napakowanych łysych kolesi, którzy wiedzą jak przypakować bajseps i utrzymać kondychę w ryzach :P
Otaczająca rzeczywistość i wiadomości płynące z kraju jakoś ostatnio mnie nie pociągają. Do bajki o mamie małej Madzi się nie będę odnosić. Kto widział ten wie o czym mówię, kto nie oglądał to niech nie ogląda - szkoda czasu. Do protestu związkowców tym bardziej nie nawiążę. Natomiast na pomysł Bartosza i jego równie wybitnych kompanów by rezydentów siłą zatrzymać w kraju zmuszając do pracy w systemie spuszczę zasłonę milczenia. W obecnych warunkach pomysł ten wydaje się być wytworem chorej wyobraźni. Chcą nas zastraszyć - ok, niech straszą. Tylko żeby potem nagle nie było wrzasku, krzyku i płaczu, że ojejku, nie ma komu leczyć, bo źli i niewdzięczni młodzi doktorzy gromadnie wyjechali z kraju.
Ja mam tak, że jak zaczynam siadać do nauki to od razu telefon rozbrzmiewa :D
OdpowiedzUsuńA to kolega dzwoni zmotywować do nauki i tak przez pół godz mnie motywuje. A to koleżanka dzwoni bo sobie przerwę zrobiła.
Ruch jak w Rzymie, a ja jakbym w konfesjonale siedział i wszystkich słuchał :D:D:D
Ale rozgrzeszać ich nie musisz, prawdaaa? :D
UsuńDo mnie AŻ tak często nie dzwonią - za to ilekroć włączę fejsa to mam czerwone cyferki przy wiadomościach. A że nieodpisywanie jest niekulturalne, więc nawet jeśli bym chciała się pouczyć w danym czasie to i tak nie mogę :P
Mi tata zawsze gada, że jak się uczę to mam wyłączyć telefon(nie wyciszyć, tylko wyłączyć), komputer i wszystkie inne rozpraszające mnie urządzenia ;D Ale że w praktyce jest to mało możliwe to już nie istotne :D
OdpowiedzUsuńJa tak nie mogę :P Nawet nie będę z tym walczyć ;D
UsuńMowa o kompie jak Ty masz fejsa włączonego... Mój tata by Cie na lampie powiesił ;D
UsuńBo fejsbuk to źródło nieocenionej wiedzy medycznej moja droga Lalo, więc muszę go mieć non stop w gotowości!
UsuńNo widzisz, a ja chętnie bym się napiła somersby. ;)
OdpowiedzUsuńJak to dobrze, że nie wszyscy powariowali w związku z egzaminami i są jeszcze na tym świecie normalni ludzie, z którymi z przyjemnością można się napić :D
Usuń