Scenka rodzajowa. Udział biorą:
- ja w roli obserwatora,
- doktor prowadzący,
- rodzice: matka lat 18, ojciec-21
dr: (...) przyjmujemy w zaistniałej sytuacji Państwa synka na oddział
mama: możemy zostać przy dziecku?
dr: tak, w dzień możecie Państwo być oboje, na noc z małym może zostać tylko jeden rodzic; proponuję by dziś była to Pani, ponieważ dziecko będzie spokojniejsze
tata: a nie możemy oboje tu nocować?
dr: nie
tata: no ale jak to tak?! ja nie zasnę bez żony! odzwyczaiłem się! (foch)
dr: to śpij Pan z misiem!
ja: (poker_face)
pan doktor niszczy :)
OdpowiedzUsuńten dr jest mistrzem ciętej riposty ^^
UsuńEwentualnie może sobie Pan Tatuś zakupić lalę i ubrać w żoniną koszulkę nocną :D
OdpowiedzUsuńtak, tak ;p a potem niech pokaże dmuchaną lalę synkowi by maluch mógł czerpać 'dobre' wzorce ;D
UsuńBardzo mnie to zastanawia: jak ja mówię, że czegoś "nie wolno" to "nie wolno", więc po co pytać po raz drugi?
OdpowiedzUsuńWyraźnie powiedziane "jeden rodzic" - to nie oznacza "oboje rodzice".
Pan doktor jest moim idolem :D
"nie wolno" jest niemalże równoznaczne z "no to się targujemy" ;p
UsuńJest też równoznaczne z 'pani nie będzie mi mówić co wolno, a czego nie', to zazwyczaj w tych przypadkach bardziej porywczych ;-)
Usuńhahaha :D poker face :D hahaha
OdpowiedzUsuńja bym tatusiowi odpowiedziała tak samo :P
ja miałam ochotę mu przywalić ;p
Usuńbo zachowywał się jak rozwydrzony trzylatek, któremu zabrano zabawkę o.O
haha.. jak przeczytałam, że on spytała, czy oboje mogą nocować, to myślałam w pierwszej chwili, że się tak o dziecko boi..a tu po prostu samemu spać smutno... ^^
OdpowiedzUsuń