when there's no freaking cardiac output!

poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Polacy na wakacjach

Jeśli ktoś mi jeszcze raz powie, że Dworzec Zachodni PKS w stolicy jest czysty i ładny to mu zafunduję wizytę u okulisty, i jeśli zajdzie taka konieczność również ewaluację zdolności do podejmowania w miarę obiektywnych decyzji. Takiego syfu dawno nie widziałam. 

Ledwo postawiłam na nim nogę, a od razu natknęłam się na pana z wytatuowanymi kreskami na oczach, który zaprosił mnie do degustacji wysokoprocentowych alkoholi nieopatrzonych banderolą. Bukiet smaku miał być jedyny i niepowtarzalny. Szał na dzielni. Nie skusiłam się. Stchórzyłam i wolałam nie ryzykować wzrokiem, bo i tak ślepa jestem :P 

Usiadłam sobie grzecznie na krzesełku w poczekalni, ponieważ miałam jeszcze godzinę w zapasie. Wyciągnęłam kanapkę made by mama i ze smakiem rozpoczęłam konsumpcję. Nie minęło jednak pięć minut, gdy na hali pojawił się gostek nagabujący do podróży na Ukrainę jego prywatnym środkiem transportu. Uwaga uwaga - za jedyne szto zloty. Gratisowe miało być przewiezienie czegokolwiek dusza zapragnie zza wschodniej granicy jeśli wybrałoby się opcję w dwie strony, gdyż kierowca szczycił się 'prywatną zażyłością' z celnikami. I tym razem nie wykazałam zainteresowania promocyjną ofertą, bo akurat paszportu nie miałam - ot, taki peszek. 

Poczyniłam za to drobne, lecz cenne (i oczywiste) spostrzeżenia, których dokonałam na podstawie obserwacji osób współpodróżujących. Mianowicie:

- jeśli jest postój, to wycieczka do WuCe to obowiązkowy punkt programu - obojętnie czy faktycznie pęcherz się tego domaga, czy też nie, 
- jeśli dopadnie cię głód to z dna plecaka należy wygrzebać domowy prowiant z kiełbachą tak by zapach rozniósł się po całym autokarze, 
- w modzie nadal są termosiki z domową herbatką ewentualnie wstrząśnięta - nie zmieszana coca-cola bryzgająca na boki przy pierwszej próbie odkręcenia zakrętki, 
- jeżeli dzwoni ci telefon to odczekujesz kilka sekund by ludzie wokół mogli usłyszeć twój mega fajowy dzwonek, następnie odbierasz i rozmawiasz maksymalnie głośno, 
- a przy odbiorze bagaży rozpychasz się łokciami prując konsekwentnie do przodu i wykłócasz się z obsługą autokaru używając powszechnego argumentu, że 'a *uj mnie to obchodzi, że moja walizka jest z samego tyłu, JA jestem pierwszy w kolejce, więc niech pan się natychmiast przekopie i mi ją wydobędzie, bo JA-TEGO-ŻĄDAM'

Heh, mówiłam już, że kocham spędzać czas podróżując publicznymi środkami transportu? Nie? No to wprost to uwielbiam.


15 komentarzy:

  1. Nie wierzę, że ktokolwiek o zdrowych zmysłach mógł Ci powiedzieć, że na Zachodnim jest OK - najbardziej obskurne miejsce w jakim może znaleźć się podróżujący, IMHO ^^

    Ja niestety przeżywam takie rozterki jak Ty zawsze podróżując do domu, bo busy/autobusy są moją jedyną alternatywą...
    Zapomniałaś dodać do tej listy m.in pań-damulek, które wyciągają swoje duszące perfumy i w 30 st. upale duszą wszystkich pasażerów ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie tak mi powiedzieli! :D

      Yhm, zapomniałam o pachnących paniach, ale tylko dlatego, że ta kiełbacha unosiła się agresywnie w powietrzu przez całą drogę i reszty zwyczajnie nie było czuć :P

      Usuń
  2. Ostatnio jak jechałam starym pks-em, weszła za mną staruszka, która chciała przewieźć psa. Kierowca na to: 'taaak,psa, kota i ze dwie kury może:D ', na co starsza pani: ' wie pan, ja już kurczaczki tu przewoziłam'. Tak więc wsiadła z psem. W torbie zaś leżał kot =P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kot jest to klasyczny przykład uprzywilejowanej klasy społecznej zwolnionej z opłat biletowych :P

      Usuń
  3. Jest syf, malaria jak na większości dworców PKS w Polsce, przynajmniej nie było mi dane w życiu przebywać kiedykolwiek na zadbanym.

    Cieszę się, że jesteś i przeżyłaś pobyt na żulowym dworcu ;D :*

    PS. Odnośnie kanapki z kiełbachą (przypomniałaś mi moją koleżankę w szkole, na przerwie :D )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem i przeżyłam, i chyba do stolicy wybiorę się znów w najbliższym czasie i ponownie wyląduję na tym dworcu, bo na centralną mi nie po drodze :P

      Usuń
    2. Ja też się muszę wybrać do stolicy, ale mam nadzieje że mnie tatuś kochany zawiezie ;D

      Usuń
  4. Dworzec Zachodni PKS w stolicy jest czysty i ładny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uważasz tak, bo pewnie widziałeś dużo gorsze, ale np. w moim mieście dworzec PKS jest dosyć zadbany, nie do porównania ;)

      Usuń
    2. @eMeS: nie drocz się ze mną :P

      Usuń
  5. Nie wiem jak dworzec zachodni w stolicy bo mnie nigdy do tego miasta nie ciągnęło

    Co do publicznych środków transportu autobusy to jeszcze ale po zeszłorocznej wycieczce nad morze stwierdziłem że nigdy więcej pkp
    1) niemiłosierny tłok
    2) "średnie" poczucie bezpieczeństwa
    3) powszechna konsumpcja alkoholu
    4) 14 godzin by dojechać z nad morza do Lublina ( tak były problemy techniczne ale i tak planowo było ponad 10 czy nawet 11 godzin bo pociągi osiągają tak zawrotną prędkość- tak tak to nie było pendolino )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja PKP nie lubię, już wolę się kisić z kiełbachą w tle. Ode mnie do stolicy busikiem, który jedzie na zachodni jest 4h jazdy; gdybym chciała skorzystać z pkp i wylądować na centralnej musiałabym poświęcić co najmniej 7h z dużym marginesem na powszechne opóźnienia :P

      Usuń