when there's no freaking cardiac output!

czwartek, 26 kwietnia 2012

i nastał weekend

Weekend proszę Państwa uważam za rozpoczęty! Co prawda jutro będę musiała skoczyć do szpitala na poranne zajęcia, lecz to taki drobny nic nieznaczący szczegół.
Egzamin szczęśliwie za mną. Oficjalnie dostałam licencję na zabawę układem kostno - stawowym, aczkolwiek nie zamierzam z niej korzystać zbyt często, gdyż ortopy to nie moja bajka. Składanie człowieka po wypadku przypominało mi zawsze zabawę klockami lego tudzież układanie kolorowych puzzli. Nie wzbudzało to we mnie fascynacji lub choćby cienia zainteresowania. Młotki, wiertarki, druty, płytki, stabilizatory i tym podobne zdecydowanie mnie nie kręcą. Zabiegówka owszem jest ciekawa, ale nie w wydaniu ortopedycznym.
Blogger zrobił sobie samowolny lifting, troszkę namieszał i poukrywał niektóre przyciski, ale wcale nie mam ochoty bawić się z nim dziś w ciuciubabkę. Oj nie, dziś idę zaszaleć na wielobarwnym parkiecie! Majówkę czas zacząć!

2 komentarze:

  1. Co do składania człowieka i puzzli to mi się przypomina sądówka i pytanie pt. identyfikacja szczątków. najpierw należy ułożyć wszystko jak powinno być i sprawdzić czy te elementy układanki pasują do siebie są od jednej osoby (znaczy z jednego pudełka :P)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. sądówka co prawda dopiero przede mną, ale rozkminy a propos przynależności do odpowiednich pudełek mieliśmy na anatomii wkuwając kości, gdy odkryliśmy, że w jednym zestawie są dwa prawe femury ;p ot, taka zmyłka dla przestraszonego wówczas baby-studencika ^^

      Usuń