poniedziałek, 13 lutego 2012
Na dobry początek!
Zabrzmi to pewnie banalnie, może nawet zbyt banalnie, aczkolwiek - jak ten czas szybko leci. Mam wrażenie, że całkiem niedawno zaczynałam studia, z przerażeniem w oczach czekałam na kolejne ćwiczenia z anatomii, z bijącym sercem szłam na pierwszy w życiu egzamin, potem następny i kolejny... I tak już przez dziewięć semestrów. Przede mną jeszcze/aż półtora roku i jedna wielka niewiadoma. Co dalej? Nie mam bladego pojęcia. Rzeczywistość zmienia się jak w kalejdoskopie. Wiem jedno, gdybym miała określić swoje życie - słowo przygoda byłoby wprost idealne!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Co widzę nazwę Twojego bloga, to rechoczę jak głupia :)
OdpowiedzUsuńBoski tekst z tym pukaniem naprawdę, podejrzewam, ze i mi się cisnął na usta jak sobie w takim leżałam lat temu wiele :D
Pozdrawiam serdecznie i miłego dnia! :)
A dziękuję ślicznie! :)
UsuńTym tekstem został uraczony kiedyś pewien świeżo upieczony tatuś - jego mina była bezcenna ^^