when there's no freaking cardiac output!

środa, 13 stycznia 2016

cała Polska czyta... niusłika!

Drodzy Czytelnicy Bloga, jeśli jeszcze tego nie zrobiliście to prędziutko biegnijcie do kiosku po aktualny numer Newsweeka*. Jest w nim artykuł dotyczący sytuacji młodych lekarzy w naszym mlekiem i miodem płynącym Kraju. Szczera prawda, a jest to dopiero wierzchołek góry lodowej! 

Zachęcam się do zapoznania z treścią artykułu, ponieważ nasz wizerunek w społeczeństwie jest mocno przekłamany, a ludzie często gęsto zarzucają nam błogość i lajt codziennego życia, zero problemów natury wszelakiej i nieznanie realiów egzystencji szarego człowieka, kąpiele w zielonych banknotach oraz wieczne picie kawki na dyżurze i zlewanie cierpiących pacjentów ciepłym moczem.  

Cóż... Nic bardziej mylnego, ale komu uwierzy lud? Nam-młodym lekarzom czy medialno-rządowej władzy? 


*nie jest to wpis sponsorowany!!!

12 komentarzy:

  1. Może dzięki takim publikacjom nam uwierzy, chodź ja bym jeden z wątków artykułu wzmocnił a drugi lekko wyciszył...

    A gdy wiary brak pozostaje działanie na modlę czeską

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tam się cieszę, że w końcu coś w naszym młodym medycznym środowisku ruszyło. Im więcej takich artykułów, im więcej przykładów z realnego życia, tym większa szansa, że ludzie nas zrozumieją i będą zdawać sobie sprawę z tego, że jesteśmy po ich stronie barykady i walcząc o poprawę warunków naszej pracy tak naprawdę walczymy też o poprawę warunków ich leczenia.

      Usuń
  2. Dyskusje o "lekarzach śpiących na dyżurze, podczas gdy pielęgniarka wykonuje jego robotę za 1/4 pensji pana doktorka-lenia" to żem słyszała począwszy od autobusu, a skończywszy na koledze, który opowiadając mi te rewelacje zasłyszane nie wiadomo skąd, wręcz kipiał złością. Nic tak nie demotywuje na tych studiach, jak powszechna nienawiść do jakiegoś mitycznego wizerunku lekarza, który za "lekką pracę" kosi grube pieniądze i jeszcze pacjenta ma w głębokim poważaniu...
    Dałam rodzinie i znajomym ten artykuł do zapoznania się, heh.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Należy udostępniać artykulik wszystkim wokół :)Im więcej osób go przeczyta tym większa szansa, że przekaz dotrze do społeczeństwa.

      Ja zawsze na argument bomisiowy, który mi wrzeszczy o 3.30, że on przeprasza, że przerywa mi najświętszy sen, ale go boli lewy migdał i zaraz umrze odpowiadam, że:
      a) śmierć dla awanturujących się ludzi nie przychodzi tak łatwo i szybko jakby sobie szanowny pan życzył nawet jeśli chciałabym mu w tym pomóc,
      b) płacą mi za gotowość niesienia pomocy ludziom w stanie zagrożenia życia bądź zdrowia, a tak jak wspomniałam wyżej, źli ludzie zanim taki stan osiągną muszą się nieźle pomęczyć,
      c) nie zabraniałam mu nigdy iść na medycynę i posiąść tajemnej wiedzy, dzięki której wiedziałby, iż należy psiknąć sobie w paszczę 4x tantum verde i łyknąć ibuprofen :P
      Z reguły po takim bardzo kulturalnym i wypowiedzianym grzecznym tonem podsumowaniu nieuzasadnionej wizyty bomiś się zamyka, i na drugi raz przychodzi o ludzkiej porze :P

      Usuń
  3. No i nie wiadomo czy myślenie w ten sposób o lekarzach się kiedyś zmieni, a narzekają praktycznie wszyscy ci co nie mają nic wspólnego z medycyną. I to jest chyba jeden z powodów czemu tyle młodych lekarzy ucieka za granicę. A właśnie główny problem tkwi w tym, że jest za mało lekarzy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Młodzi wyjeżdżają nie tylko przez to, że na zachodzie zarabia się więcej na jednym etacie, ale przede wszystkim dlatego, że warunki pracy są o niebo lepsze niż w Polsce! Można się skupić na swojej specjalizacji, mieć czas na rodzinę i szkolenia, godnie żyć, odpoczywać. To, co ja wypracowuje pracując >300h w miesiącu moi znajomi osiągają spędzając w pracy o połowę mniej czasu. Poza tym lekarze ze specjalizacją stanowią również sporą grupę emigrantów tylko akurat o nich się prawie w ogóle nie mówi w kontekście wyjazdu z kraju. ;)

      Usuń
    2. To są kolejne powody, a najogólniej ujmując za granicą lekarze są po prostu bardziej szanowani ;P

      Usuń
    3. Zaglądałaś na poczte? :)

      Usuń
    4. To nie jest normalne zapierdzielać 300godz w miesiącu. Ty nie masz się kiedy uczyć. Ja przy jednym etacie nie mam kiedy się uczyć :P:P ale to inna sprawa.
      Faktycznie warunki mam lepsze, jeden etat, mogę skupić się na specjalizacji, fajny szpital, dobry sprzęt, i jestem szanowany. Jak kupiłem samochód to od sąsiada usłyszałem, że 'najwyższa pora, bo nie wypada aby lekarz chodził pół godziny do pracy"!

      Fajnie, że o problemach rezydentów się mówi. I oby jak najwięcej i jak najgłośniej. Trzymam kciuki, aby to przyniosło efekty i aby wasze warunki uległy znacznej poprawie :)

      Usuń
    5. Co prawda to prawda, bo nawet na fitness nie mam czasu... A w tv pokazują rezydentów, którzy ćwiczą jogę i biegają, i w ogóle! Zastanawiam się z jakiej choinki oni wszyscy się urwali :D

      Usuń
    6. To było pytanie retoryczne mądralo! :P

      Usuń