when there's no freaking cardiac output!

sobota, 30 listopada 2013

3:00

Nie wiedziałam, że o trzeciej nad ranem można spotkać aż sześć policyjnych patroli w obrębie ścisłego centrum w ciągu 10 minut i sznur dwudziestu kilku taksówek podjeżdżających jak na taśmie produkcyjnej w wielkiej fabryce, które czekały na wstawionych imprezowiczów.

Będąc jedną z dwóch osób, które przez całą noc raczyły się spitem z lodem, który wcale, a wcale pragnienia nie gasił, poczyniłam obserwacje dotyczące przekroju andrzejkowego społeczeństwa. :P I tak: średnia wieku do północy oscylowała na granicy gimnazjalno-licealnej (w ogóle jakie te małolaty są mega wulgarne!). Następnie dzieciarnia zaczęła się wykruszać i do klubu poczęła napływać mieszanka studentów, czystej krwi koxów oraz wątłych chuderlaków przypominających kwejkowych informatyków. ;D Do wyboru do koloru, każdy coś dla siebie znajdzie. 

Spotkałam na parkiecie m.in. gościa z Podhala, który sam nie wiedział jak się znalazł w owym klubie (totalny nieogar, ale świetnie tańczył - trzeba mu to przyznać), faceta ze Śląska (Ślunska?) pracującego w dość dużej korpo i będącego na delegacji w moim mieście (tańczył średnio, lecz swobodnie się z nim rozmawiało, więc na poczucie rytmu przymknęłam oko) oraz chłopaczka z hipsterskimi okularkami, z którym na spontanie zatańczyliśmy Jacksona obejmując w posiadanie miejsce przed DJem. 

Wróciłam do domu, w głowie mi huczało jakbym wypiła ze dwa litry piwa przez słomkę, padłam na łóżko i zasnęłam snem kamiennym. Punkt 7:00 zostałam brutalnie obudzona, ponieważ przywieźli nam meble, a mnie przypadła rola kierowania ruchem panów wnoszących pudła do mieszkania. Na całe szczęście imprezowy makijaż pozostał w stanie nienaruszonym i nie musiałam na cito doprowadzać się do ładu, i składu, wystarczyło tylko przeczesać włosy. xD

Podsumowując: kto by się tam przejmował niedoborem snu przyrastającym jak ciąg geometryczny. Wyśpię się na emeryturze! 

20 komentarzy:

  1. Na całe szczęście imprezowy makijaż pozostał w stanie nienaruszonym i nie musiałam na cito doprowadzać się do ładu, i składu, wystarczyło tylko przeczesać włosy. xD Hahah- świetne. Lepiej nie spać przez imprezy niż przez biochemię;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Biochemia to taki syf, że aż mnie mdli na samo wspomnienie rycia harpera, więc współczuję ;D

      Usuń
  2. Ja zbierałam wczoraj szczękę z podłogi, kiedy w podobnych okolicznościach zobaczyłam taką kruszynę, która bardziej pasowałaby do oglądania wieczorynki, totalnie pijaną i podpieraną przez niewiele starsze koleżanki. Co z tym światem jest nie tak? :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojej, to się Polska bawi!;) i nie tylko z resztą;P ja idąc dzisiaj rano do pracy spotykałam "niedopitków" (=niemieccy lekarze stażyści), wracających z nieWiadomoSkąd;)/pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A bawi się, bawi! I to jak :D Polska niedopitka pozdrawia serdecznie koleżankę na obczyźnie :)))

      Usuń
  4. Ehh nie zazdroszcze widokow pijanej gimbazy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeźwa gimbaza również nie należy do przyjemnych widoków :D

      Usuń
  5. na jakiej emeryturze?? statystycznie lekarze to grupa o najniższej chyba średniej wieku :P ja tam będę pracować do śmierci, bo co ja bym robiła na emeryturze :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz trochę racji - jakby nie patrzeć :P Choć ja na emeryturze chciałabym sobie otworzyć knajpę, więc teoretycznie pracy nie zaprzestanę, także powinnam żyć dłużej xD

      Usuń
  6. Pozazdrościć andrzejkowej imprezy, ja musiałam z bólem w sercu wszystkim odmawiać wychodzenia z domu gdziekolwiek, heh

    I współczuję wnoszonych mebli o 7.00 ;D wiem co czułaś.
    PS. Zajrzyj na pocztę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tamtym roku w andrzejkową noc zakuwałam do egzaminu z pediatrii, więc w tym bez dwóch zdań zaszaleć musiałam :P

      Usuń
  7. Echh, czuję ból serca, bo moja andrzejkowa impreza nie odbyła się, a właściwie, po prawie 10h w pracy i zerwaniu się o 4 rano, wróciłam do domu i dosłownie, i w przenośnie -padłam na pysk. Nawet myśl o wyspaniu się na emeryturze nie pomogła :( nieogar. ble. nie lubię Cię:p huhehue, ale gratulejszyn dobrej imprezy ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kiedyś na bilbordzie wisiała reklama z Lecha.
    "Wypijmy za tych, wielbicieli długich nocy, którzy wyśpią się kiedy indziej"
    jakoś tak to leciało.. ale pamiętam, że jak rano widziałam go taka zaspana, to dodawało mi to motywacji. ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Wypijmy za tych, którzy do domu wracają pierwszym dziennym" ;D Mnie ten tekst ostatnio bardzo się podoba :P

      Usuń
  9. Widzę zamieniasz imprezy w badanie socjologiczne połączone w reportaż "Z wizytą wśród dzikich plemion" :D

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzikie i pokręcone plemiona, niezbadane oraz nieodkryte knajpowe tereny, orientalne drinki - takie klimaty :D

      Usuń