Niedziela. Tak się złożyło, iż szacowny bf miał niedawno urodziny. Tort był, wybuchowe świeczki były, życzenie pomyślał sobie też. Jego rodzice zaprosili nas na obiad, wszystko pięknie, ładnie i cacy. Wznieśliśmy toast, wypiliśmy zdrowie solenizanta, pojedliśmy i pogawędziliśmy wesoło. Całość przebiegała w atmosferze totalnego luzu. Aż w pewnym momencie zupełnie niespodziewanie do moich uszu doleciały słowa:
ja to bym chciała mieć już wnuczkę...
Hahaha, niby żart, się śmiejemy, przy stole trwa ożywiona dyskusja, męska część zdaje się niczego nie zauważyła i tylko ja gdzieś tam w środku czuję na sobie lekko przenikliwy oraz wiele mówiący wzrok autorki przytoczonego zdania. Kobiety już tak czasami mają, iż intuicyjnie odbierają niedopowiedziane fragmenty i wystarczy, że nawiążą kontakt wzrokowy z drugą niewiastą, i momentalnie ogarniają całość. Nic nie trzeba dodawać. Tak już jest, bo tak nas natura stworzyła ;D W każdym bądź razie wtedy o mały włos nie zakrztusiłam się bodajże kawą. Lecz na szczęście mój odruch kaszlowy zadziałał prawidłowo i po raz n-ty uratował mi życie. Thanks God!
A teraz nie dość, że mam gigantyczną hiperglikemię i pewnie niedługo się przekręcę, to jeszcze w uszach jak echo słyszę słowo wnuczka, i śmiem twierdzić, że doznałam czegoś na kształt PTSD. Chyba potrzebuję namiarów na dobrego psychiatrę ;]
Hahaha ;D nie daj sie!!! :) u mnie juz zlozono zamowienie na czworke dzieci :p
OdpowiedzUsuńdobra, masz ciut gorzej :P
Usuńhehe ja jestem za młoda na jakąkolwiek ilość!
wnuczkę? Czyli abstrahując od momentu i wyczucia sytuacji, wnuczek się nie nadaje? Trzeba próbować aż będzie malowana dziewoja? :D
OdpowiedzUsuńa bf ma rodzeństwo? Bo może to nie do Ciebie było skierowane :P
wnuczek jest be :P wnuczka się należy ;D najlepiej z przydziału ^^
Usuńa bf to jedynak jak się patrzy, byłam jedynym możliwym adresatem owego zdania ;)