Weekend proszę Państwa uważam za rozpoczęty! Co prawda jutro będę musiała skoczyć do szpitala na poranne zajęcia, lecz to taki drobny nic nieznaczący szczegół.
Egzamin szczęśliwie za mną. Oficjalnie dostałam licencję na zabawę układem kostno - stawowym, aczkolwiek nie zamierzam z niej korzystać zbyt często, gdyż ortopy to nie moja bajka. Składanie człowieka po wypadku przypominało mi zawsze zabawę klockami lego tudzież układanie kolorowych puzzli. Nie wzbudzało to we mnie fascynacji lub choćby cienia zainteresowania. Młotki, wiertarki, druty, płytki, stabilizatory i tym podobne zdecydowanie mnie nie kręcą. Zabiegówka owszem jest ciekawa, ale nie w wydaniu ortopedycznym.
Blogger zrobił sobie samowolny lifting, troszkę namieszał i poukrywał niektóre przyciski, ale wcale nie mam ochoty bawić się z nim dziś w ciuciubabkę. Oj nie, dziś idę zaszaleć na wielobarwnym parkiecie! Majówkę czas zacząć!