Nooo tooo ja się wybieram na bitwę, miejmy nadzieję, ostateczną. Mój mózg przypomina w tej chwili nadmuchany balon, z którego powietrze ujdzie w momencie zakończenia tego durnego egzaminu. Czuję się dobrze przygotowana, pokusiłabym się o stwierdzenie, że najsolidniej jak do tej pory, ale niestety to tak nie działa. Pytania są tak wrednie napisane, że nawet jak się wie i umie, to można zaznaczyć nieprawidłową odpowiedź. Wystarczy chwila nieuwagi i rozluźnienia. Także przede mną cztery godziny maksymalnego skupienia. Po powrocie sobie odreaguję i ... będę odsypiać.
Powodzenia! Trzymam mocno kciuki! Sama dopiero zaczynam swoją przygodę z medycyną i bardzo lubię czytać twojego bloga :)
OdpowiedzUsuńNie-dziękuję! :) Kciuki są zawsze mile widziane :)
UsuńRozwalisz system, zobaczysz :D Jakby co, kibicuję po cichu;)
OdpowiedzUsuńPo cichu też poproszę :)
UsuńPowodzenia! ;) K.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńKibicujmy sobie nawzajem ;D
OdpowiedzUsuńcoś czuję, że będzie zabawnie :P
UsuńAle jej wykrakałaś! xD Nie pisała LEKu!
Usuńups! :D
Usuńbyło zabawnie, nie powiem :D
OdpowiedzUsuńpierwsze koty za płoty albo inaczej - pierwsze niewpuszczenie na salę za płoty xD
UsuńJak Ci poszło kochana? ;) Dawno mnie tu nie było ;P
OdpowiedzUsuńbardzo dawno! burę powinnaś dostać za zaniedbanie mnie!
UsuńPrzepraszam... ;(
UsuńPrzyjęte! :P
UsuńKochana :*
UsuńJak poszło ? :)
OdpowiedzUsuńidentycznie jak ostatnio, trzymam poziom ;)
UsuńJak zawsze trzymam mocno kciuki :)
OdpowiedzUsuńdziękuję :*
UsuńNa co złożyłaś?
OdpowiedzUsuńdziałka z interny
Usuń