when there's no freaking cardiac output!

niedziela, 19 stycznia 2014

aaa psik!

Wracam z pracy do domu osiedlową ścieżką. W moim kierunku zmierza typowy blokers. Łysy, napakowany, bez jakiegokolwiek wyrazu twarzy. Idzie, idzie, idzie i w pewnym momencie rozlega się głośne kichnięcie. Ale takie naprawdę donośne i niesione przez echo.

blokers: aaaaa psik!
ja: z automatu na zdrowie!
blokers: hollywoodzki uśmiech i totalnie zaskoczona mina eee dziękuję! :D

Tego samego dnia wychodziłam na wieczorne spotkanie. Ponieważ byłam już lekko spóźniona wybrałam drogę na skróty. Stukam obcasami na prawo i lewo, i widzę w niedalekiej odległości od siebie stado bezwłosych facetów w odpowiedniej stylizacji, w sensie podstawę stanowił dres oraz adidasy. Zauważyli mnie - to było oczywiste. Miałam na sobie ich wzrok i czułam przez skórę wiszącą w powietrzu niewypowiedzianą zaczepkę. 

Musiałam ich minąć, nie było innego wyjścia. Przechodząc obok jeden z nich zagwizdał, reszta zaś zaczęła się momentalnie rechotać (bo śmiechem tego nazwać nie można). I wtedy z grupy wyłonił się mocny, znajomy mi skądś głos, a po nim nastała martwa cisza:

blokers: zamknąć się pały, ta mała to mój ziom i wara wam od niej!

I tu stał się cud. Grupka się rozstąpiła robiąc mi miejsce niczym morze pod wpływem uderzenia mojżeszowej laski. Takiego posłuchu pośród członków osiedlowego stada dawno już nie widziałam. Nie zwalniając kroku odwróciłam głowę i zauważyłam, że wypowiedział to nie kto inny jak poranny kichający blokersik. Rzucił mi łobuzerskie spojrzenie, na które odpowiedziałam lekkim skinieniem głowy z półuśmiechem i poleciałam dalej w swoją stronę.

No to eee... chyba mam nowego kolegę i powinnam się z tego cieszyć, nie? :D



12 komentarzy:

  1. Dobrze mieć takiego po swojej stronie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto mieć znajomych z różnych kręgów kulturowych :D

      Usuń
  2. hahahahah :D Rozwalasz system normalnie, uwielbiam czytać Twoje wpisy wieczorem, choć w sumie, o każdej porze są dobre, bo mogę sobie 'porechotać'. muahaha. Moja droga,to teraz już nikt Ci nie podskoczy;D Strach się bać:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja mam nadzieję, że kolega blokers będzie moim osobistym supermanem :D Tzn pojawi się wtedy, gdy faktycznie zajdzie taka potrzeba :D

      Usuń
  3. :D hehe, mój obecny wybuch śmiechu też można określić rechotem! a co do "nowego kolegi" to pewnie, ciesz się;) zawsze może się przydać...chociaż nie wiem kto komu;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. True! Też się nad tym potem zastanawiałam, ale wiesz - zawsze mogę pohandlować receptami. Ja jemu cyk druczek na benzodiazepinkę, a on mi cyk - ochrona całodobowa :P

      Usuń
  4. "Na zdrowie" i cały świat (eh, no, wycinek) u Twoich stóp ;) To się nazywa potęga medycyny!!! ;)

    OdpowiedzUsuń