when there's no freaking cardiac output!

wtorek, 17 grudnia 2013

krótko, lecz treściwie

Obchód.

pacjentka: panie doktorze, panie doktorze!
dr: nom?
pacjentka: doktorze!
dr: tak?
pacjentka: ale czy ja będę jeszcze żyła?!
dr: aż do śmierci proszę pani!

12 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Myśmy się śmiali potem - kulturalnie w dyżurce, żeby pacjentki nie urazić :D

      Usuń
    2. Ja sie zaczelam smiac z ranca jak tylko to przeczytalam :D dobrze ze lokatorzy do pracy wyszli :P

      Usuń
  2. Najdokładniejsza prognoza długości życia z możliwych...
    Zaradny doktor

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale jaka pacjentka była zadowolona z uzyskanej odpowiedzi! Od razu nastrój jej się polepszył i się uspokoiła ;> I całkiem serio mówię :D

      Usuń
  3. Też byłam świadkiem podobnej sceny, kiedy moja Babcia leżała w szpitalu po jakiejś tam operacji ("jakiejś", bo sporo ich miała, a nie mam pamięci do narządów).
    I tak jak piszesz - pacjentka od razu zadowolona jak skowronek :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo tu chodzi o to, żeby jakąkolwiek odpowiedź uzyskać, wszak doktor taki zaganiany jest :D

      Usuń
    2. A nieprawda - mówię z pacjenckiego doświadczenia. :D Chodzi o usiłowanie postawienia spanikowanego świata z głowy na nogi, a taka odpowiedź rewelacyjnie przyspiesza ten proces. Lepsze to niż wszelkie uspokajacze, a tańsze od barszczu - w dodatku przedawkować się nie da, chyba że komuś ze śmiechu szew na brzuchu puści. :)

      Usuń
  4. Czysta prawda ;D

    PS. Zapomniałaś o mnie :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Skalpelku wspaniałości i radości życze w czasie nadchodzących ŚWIĄT.
    z centralnej - Dośka

    OdpowiedzUsuń