when there's no freaking cardiac output!

sobota, 6 lipca 2019

kolejny etap

Aktualnie moje życie kręci się wokół wszystkiego co w nazwie ma przymiotnik "ślubny" w dowolnej  tego słowa odmianie. Stałam się szczęśliwą posiadaczką pierścionka i tak oto rozpoczęłam kolejny etap wtajemniczenia. 

To ma być najpiękniejszy czas w naszym życiu, czas przygotowań, ekscytacji i wyczekiwania - tak mówią przyjaciele. I pomimo wykonania miliarda telefonów w celu poszukiwania odpowiedniej sali, odbycia długich rozmów ofertowych, przesłuchiwania godzin muzyki weselnej, przerzucania fotograficznych kont na instagramie - jestem przekonana, że faktycznie to jest i będzie czas niepowtarzalny, i naprawdę fajny. 

Praca poszła w odstawkę, skupić się na niej nie mogę, egzamin na horyzoncie, ale cóż z tego - są ważniejsze rzeczy od niego :D Plan na sukienkę mam w głowie, choć jeszcze nie byłam w żadnym salonie by skonfrontować swój obraz z rzeczywistością, obrączki w zasadzie mamy uzgodnione i wiemy jakie chcemy, ciasta i torty będziemy kosztować w późniejszym okresie. Zapowiada się mega fun! Nawet wróciłam na siłownię z mocnym postanowieniem poprawy i ogarnięcia sylwetki, także mówię wam - będzie się działo! 


3 komentarze:

  1. Gratulejszyn ;* Trzymam kciuki, żeby stres i problemy w przygotowaniach (odpukać!) nie popsuły magii tego dnia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Z doświadczenia wiem, że okres oczekiwania na dziecko i czas po jego narodzinach (w moim przypadku ten czas to cztery miesiące) jest zdecydowanie bardziej ciekawy, bardziej emocjonujący, ale też stresujący. Ślub przy tym to "pikuś", a wiec do dzieła;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzień ślubu wspominam jako jeden z najpiękniejszych dni życia.
    Choć małżeństwo tak naprawdę nic nie zmieniło w życiu to magiczną rzeczą jest móc celebrować tę miłość w gronie najbliższych.
    Serdecznie wiec gratuluje.

    OdpowiedzUsuń