when there's no freaking cardiac output!

poniedziałek, 27 sierpnia 2012

profilaktyka inaczej

Przeglądając dziś sieciową otchłań, pomiędzy czytaniem nagłówków pewnego portalu informacyjnego, a odpisywaniem na maile, otrzymałam pewien link. Tematyka niby oklepana, bo o raku piersi, hasła powszechnie znane (badaj się regularnie bla bla bla), w mediach reportaże na ten temat są? - są. No więc niby co takiego nowego można by wymyślić. Teoretycznie nic zaskoczyć nas nie powinno. Także spokojnie sobie klikam, leniwie ogarniam opis by po chwili zweryfikować swoje pierwotne przekonanie. 
Goście od tworzenia takich kampanii mają łeb nie od parady! Bo... jak najprościej zainteresować kobietę nie zanudzając jej przy tym? Pokazać jej filmik z przypakowanymi facetami, a nóż coś z tego zapamięta. A nawet jeśli nic jej w główce nie zostanie, to przynajmniej sobie popatrzy ^^

Także drogie Panie - 'njoy! ;D 





13 komentarzy:

  1. uczynne, kreatywne i przyjemne dla oka :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Haha, jakby wszystkie reklamy i prezentacje były tak zrobione, to profilaktyka wyglądałaby dużo lepiej. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a przynajmniej owe akcje byłyby szerzej rozpoznawalne w społeczeństwie ;)

      Usuń
    2. Dokładnie ! Do mnie też to przemówiło , takich reklam i lekarzy z pomysłem nam trzeba ;)

      Usuń
  3. Mi się strasznie podobała kampania sprzed 1-2 lat na przekazanie 1% podatku na walkę z rakiem - http://www.fejsik.pl/Zbieramy-na-cycki-nowe-fryzury-i-dragi-a3029. Od razu da się zapamiętać no i pamiętam ją do dziś, więc to sukces pomysłodawcy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Umiliłaś mi cały dzień bezczynnego lezenia w łóżeczku :D fragmenty z panem żulem w roli głównej rozbrajają :D no i pediatra, podziwiam. Ja bym cierpliwosci nie miała :D młodsze rodzeństwo już mam ochotę rozszarpac czasami...
    A reklamę to chyba jeszcze raz obejrze ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ależ proszę bardzo - oglądaj ile wlezie! :P

      siemka M. - tak btw :)

      Usuń
  5. czadowe :P chociaż na początku też sceptycznie podeszłam, mimo Twojego opisu :)

    OdpowiedzUsuń