Poranek. Pada deszcz. Pada to za mało powiedziane. Leje. Zimno, szaro i w dodatku wieje. Pogoda nas ostatnio nie rozpieszcza. (W górach spadł śnieg tak na marginesie.) Jestem spóźniona, co mi się prawie w ogóle nie zdarza. Wybiegam z klatki i na dzień dobry pięknie wpadam w kałużę. Jakby za grację przyznawali nagrody, to zgarnęłabym wszystko jak leci i zostałabym mistrzem świata.
ja mrucząc pod nosem: no q*wa...
pan sąsiad, który pojawił się ni stąd ni zowąd: i *uj! też pie*dole taką pogodę!
Wymieniliśmy ze sobą porozumiewawcze spojrzenia wybuchając przy tym niekontrolowanym śmiechem, po czym popędziliśmy w swoje strony ;]
Nic tak nie nastraja pozytywnie jak dobrze zaczęty dzień.
Sąsiedzi z zasobem dobrych ripost to podstawa udanego pożycia lokalnej społeczności ;)
OdpowiedzUsuńps.
wyśmienita nazwa bloga :)
Nigdy nie przypuszczałam, że zacznę czytywać blogi paramedyczne, hmmm.
witam w swoich skromnych progach ;D
Usuńjest mi niezmiernie miło ;)
Taaak mnie nazwa nadal bawi i podnosi kąciki ust za każdym razem jak mi wyskakuje w czytniku, że coś nowego napisano :) a to już w sumie kawałek czasu jest.
UsuńA czasem jedna solidna *rwa wyrazi więcej niż godzinna mowa na temat tego co nas boli czy wkurza, no cóż, bywa :D
Nic tak nie wyrazi emocji, jak "ku*&^wa" :D
OdpowiedzUsuńWyszło wulgarnie, aczkolwiek nie było to moim zamiarem... : )
Mr_
prawda ;) niektóre słowa niosą same w sobie odpowiedni ładunek emocjonalny tak, że nie trzeba już po nich nic więcej dodawać ;>
Usuń