when there's no freaking cardiac output!

piątek, 29 stycznia 2016

oddychaj...

Chyba zapiszę się od przyszłego tygodnia na jogę. Albo na boks! Chociaż nie - na MMA lub walki w klatce! Byłabym mistrzynią mistrzyń, bo mam mnóstwo niespożytej energii, którą muszę jakoś rozładować. W przeciwnym razie będą o mnie mówić w mediach i pokazywać jako przykład wcielonego zła. Bo normalnie już mam serdecznie dość. Ludzie mnie denerwują w przychodnianej pracy coraz częściej, cierpliwość tracę, a gdybym mogła to pewnie co drugiego delikwenta bez mrugnięcia oka bym rozstrzelała, serio. Fakt, że wyrobiłam w tym miesiącu rekordową liczbę nadgodzin i mam serdecznie dość, bo przeliczyłam sobie, że nie było mnie pełne 15 dób w domu i już nawet zapomniałam jak się śpi we własnym łóżku. No, ale kurcze debili wśród społeczeństwa nie brakuje. Powaga.

niedziela, 17 stycznia 2016

młodzi lekarze by tvp

Od około 3 tygodni w telewizji można oglądać najnowsze arcydzieło w założeniu mające na celu przybliżenie wizerunku lekarzy w trakcie specjalizacji, czyli nas. Całość jest wzorowana na produkcji brytyjskiej*, którą oglądałam będąc na studiach wyobrażając sobie, że to ja w przyszłości ;) 

Pierwszy odcinek wprowadzający mnie powalił. Już wtedy wiedziałam, że moje oczekiwania względem tego serialu zderzą się z brutalną rzeczywistością. Nie dość, że to marna podróbka serii BBC, to jeszcze tak bardzo mija się z realnym życiem, że aż samo oglądanie boli!

Owszem, fajnie i przyjemnie podgląda się "elitę" rezydencką, która dostała się do najlepszych ośrodków w kraju, i która może się szkolić pod okiem wysokiej klasy specjalistów. Wybrańcy mają czas na życie prywatne, na sport i rekreację, na odpoczynek, rozwijanie pasji - słowem na wszystko. Ale diabeł tkwi w szczegółach - jak zawsze zresztą.

środa, 13 stycznia 2016

cała Polska czyta... niusłika!

Drodzy Czytelnicy Bloga, jeśli jeszcze tego nie zrobiliście to prędziutko biegnijcie do kiosku po aktualny numer Newsweeka*. Jest w nim artykuł dotyczący sytuacji młodych lekarzy w naszym mlekiem i miodem płynącym Kraju. Szczera prawda, a jest to dopiero wierzchołek góry lodowej! 

czwartek, 7 stycznia 2016

dance macabre

Dyżur w nocniku. Niby taki sam jak każdy inny, a jednak czuć, że coś wisi w powietrzu. Sraczki, rzygaczki, katarki, gardełka, kolki wszelkiej maści oraz najliczniejsza grupa reprezentantów schorzenia pt.: z kościoła żem wrocoł to przyszłem sie przebadać.

niedziela, 3 stycznia 2016

postanowienie noworoczne

Trochę głupio jest pisać po taaakiej długiej przerwie jak gdyby nigdy nic... 
Trochę głupio jest usprawiedliwiać się tym, że zwyczajnie nie miałam czasu na regularnego bloga...
Trochę głupio jest mówić, że ogólnie pojęte życie pochłania mnie w całości i na to wirtualne nie ma już w zasadzie miejsca.