when there's no freaking cardiac output!

poniedziałek, 17 listopada 2014

raport

Zamówiłam sobie nową pieczątkę. Starą dostałam od stażowego szpitala oszczędzając przy tym jakieś cztery dychy, co jak na początkującego stażystę było znacznym odciążeniem. Była niezawodna, tuszu do tej pory nie musiałam uzupełniać mimo częstego stosowania, mam do niej sentyment, ale niestety czcionkę ma jak od siekiery i to, poza jej rozmiarami, przesądziło o zmianie. 

poniedziałek, 10 listopada 2014

doradca zawodowy

Zgodnie z poleceniem pani w PUPie udałam się na obowiązkową wizytę u doradcy zawodowego. Gdybym była normalnym ludziem, to pewnie takie spotkanie mogłoby mi pomóc w poszukiwaniu odpowiedniej pracy i dało wgląd w rynek oraz oferty. Ale, że wiadomo nie od dziś, iż medycy mają nierówno pod sufitem, to rozmowa z poprzednią urzędniczką na ten temat wyglądała mniej więcej tak:

czwartek, 6 listopada 2014

wesołe bezrobocie

Od poniedziałku jestem oficjalnie na zasiłku. Zmaterializowałam się na 7:15 w PUPie (otwierali o 8:00) i zajęłam kolejkę. Byłam szósta. O 7.30 było już jakieś 13 osób. Pół godziny później ponad 20. Gdy wychodziłam poczekalnia była wypełniona do granic możliwości. Tłum zgromadzonych osób przeróżny, jedni - jak ja - po raz pierwszy, inni zaprawieni w boju. 

sobota, 1 listopada 2014

jestem, jestem

Dobra, już się ogarniam. Nie było mnie tu tak długo, że samo usuwanie spamu z blogowej skrzynki zajęło mi ponad 10 minut... Na zaległe maile odpowiem w perspektywie nadchodzącego tygodnia, obiecuję.